Już jutro w Bahrajnie odbędzie się Brave CF 42. Na tej gali wystąpi nasz rodak Maciej Gierszewski, który zmierzy się z byłym zawodnikiem UFC Rolandem Dy’em.
Poniżej przedstawiamy wam wywiad z naszym rodakiem, który opowiedział między innymi o swojej współpracy z Brave CF oraz o walkach dla polskich organizacji.
Witam, ze mną jest Maciej Gierszewski przed swoim pojedynkiem na Brave CF 42. Cześć Maćku.
Cześć
Nie jesteś znany szerszej publiczności, dlatego opowiedz o tym jak zaczęła się twoja przygoda ze sportami walki?
Moja przygoda ze sportami walki zaczęła się, kiedy miałem 15 lat. Zacząłem trenować kickboxing w Lęborku, w małym klubiku, który nie był oficjalną szkołą. Naszym trenerem był wicemistrz Polski, który nauczył mnie podstaw. Trenowałam kickboxing 2 lata, ale nie byłem w tej dyscyplinie zbyt dobry. Potem zacząłem regularnie chodzić na siłownię, ponieważ moim marzeniem było zostać kulturystą, co było bardzo modne w 2000 roku. W 2009 wyjechałem do Irlandii Północnej, gdzie kontynuowałem podnoszenie ciężarów. Kiedy przyjechałem do Belfastu postanowiłem pójść na trening MMA. Na pierwszej lekcji uczyłem się technik. Pod koniec zajęć trener zapytał mnie czy chcę spróbować rollowania. Dodam, że ważyłem wtedy około 100 kg. Odpowiedziałem, że tak. Moim partnerem był chłopak, który ważył 70kg. Dostałem od niego niezły wycisk i wiedziałem, że na jednym treningu się nie skończy i tak ta przygoda trwa do dziś.
W 2010 zacząłeś uprawiać MMA. W 2017 roku przeszedłeś na zawodowstwo. Walczyłeś między innymi dla Cage Warriors, Bellator, Brave. Czy nie denerwuje Cię, że dla fanów sportów walki mimo wszystko jesteś niszowym zawodnikiem?
Jest to trochę niekomfortowe. Przyznam szczerze, że gdzieś tam w środku to trochę boli. Chciałbym być bardziej rozpoznawalny, tym bardziej, że jest mało polskich zawodników, którzy walczyli dla takich organizacji. Jest to wkurzające, ale i tak robię swoje! Prędzej czy później świat o mnie usłyszy.
Jedyną walkę, jaką stoczyłeś w Polsce to pojedynek na gali Wieczorze Walk 4, w którym pokonałeś Sergiusz Uzarka. Czy od tamtej pory odzywały się do Ciebie jakieś polskie organizacje?
Raczej nie, chociaż ostatnio dostałem propozycję walki na gołe pięści od Krwawego Sportu. Odmówiłem, bo jestem na takim etapie kariery, gdzie nie mogę sobie na to pozwolić. Pojedynki tego typu bardzo często dostarczają wielu kontuzji. Cały mój czas poświęcam teraz MMA, bo chcę dojść do pasa Brave, z którym ma podpisany kontrakt na pięć walk
Udział w SFD 4 nie był planowany, propozycję dostałem dwa tygodnie przed od mojego kolegi z Lęborka Artura Smarzyńskiego. To była moja pierwsza walka w wadze lekkiej. Przede mną było dużo niewiadomych, ale zbiłem wagę, wygrałem pojedynek i postanowiłem, że zostaję w lekkiej.
Chciałbyś w ogóle walczyć dla polskich organizacji np. dla KSW albo FEN?
Pewnie, że tak! To było jedno z moich marzeń walczyć dla polskiej publiczności w Gdańsku czy okolicach. Jestem z Pomorza i mam sentyment do tych okolic, ale na dzień dzisiejszy nie jest to możliwe. Związałem się z inną organizacją i jestem szczęśliwy tu gdzie jestem.
Podpisałeś z Brave kontrakt na wyłączność czy po najbliższej stoczonej walce będzie opcja na walkę dla innej federacji?
Poruszyłem ten tam i odbyłem kilka rozmów. Teoretycznie jest to kontrakt na wyłączność, ale w sytuacji, kiedy miałbym długą przerwę, a Brave nie byliby w stanie zapewnić mi walki to pozwoliliby na współpracę z kimś innym. Z racji tego, że federacja organizuje sporo gal to narazie koncentruje się wyłącznie na dojściu do pasa.
Brave CF to bardzo rozwojowa organizacja, dlatego opowiedz nam jak zaczęła się Wasza współpraca?
Oni odezwali się jako pierwsi. I znowu powtórka z historii, bo pierwszą walkę dla nich wziąłem na ostatnią chwilę, chyba trzy tygodnie przed datą pojedynku. Pamiętam, ze to była pierwsza gala w Londynie tylko dla zaproszonych gości, tzw. impreza zamknięta dla głów państw, aktorów czy piosenkarzy. Organizatorzy gali zaproponowali pojedynek z Cianem Cowleyem. Kiedy usłyszałem to nazwisko nie było się nad czym zastanawiać. Zaryzykowałem i wygrałem!
Na ostatniej gali Brave CF 36 stoczyłeś walkę z Bogdanem Suru, ale pierwotny plan zakładał, że Twoim przeciwnikiem będzie Samir Siraj. Co spowodowało tę zmianę?
O kurczę! Tych zmian było kilka, ale okazało się, że Samir, który ma iracki paszport z powodu obostrzeń nie może odbyć lotu do Rumunii, gdzie miała odbyć się walka. Kiedy dotarłem na miejsce dostałem telefon, że nie mam przeciwnika. Mój bagaż zaginął, a w bagażu rękawice, szczęka i przygotowane jedzenie. Byłem kompletnie załamany po dotarciu do hotelu. Z powodu wirusa siedziałem zamknięty w pokoju, a organizacja w tym czasie szukała mojego bagażu. Następnego dnia dowiedziałem się, że znaleźli dla mnie rywala, jakiś młody chłopak z wynikiem 4:0. Nie miałem się, nad czym zastanawiać i przyjąłem ten pojedynek. Wieczorem dostałem telefon, że mój przeciwnik jednak się wycofał i tym sposobem moim rywalem został Bogdan Sura.
To teraz skoncentrujmy się na Twojej najbliższej walce, którą stoczysz z Rolandem Dy’em, który ma przeszłość w UFC, gdzie stoczył 4 pojedynki, 3 przegrane, 1 wygraną. Kiedy dowiedziałeś się o tej walce? Pewnie jak zwykle niedawno.
O walce dowiedziałem się trzy tygodnie temu ( śmiech), także znowu bez pełnego przygotowania, ale byłem w formie z powodu zaplanowanej walki w Polsce. 5 września miałem walczyć w Koninie. Cały sierpień byłem w Polsce, gdzie kończyłem przygotowania, bo chciałem się jeszcze tutaj zaaklimatyzować. W Irlandii jest trochę inne powietrze, w Polsce są wyższe temperatury. Pokryło się to z moim urlopem rodzinnym. Przygotowania kończyłem między innymi w Gdyni, w Mighty Bulls Gdynia z trenerem Jakubkiem. Gala jednak się nie odbyła. Wkurzyłem się, bo przez to zaniedbałem rodzinę, trenując dwa razy dziennie. Wróciłem do Irlanndii i dowiedziałem się, że jest gala w…….i ….. Jednak organizatorzy powiedzieli mi, że nie zawalczę na żadnej z nich. Dostałem informację, że stoczę pojedynek dopiero w listopadzie w Abu Dhabi. Dlatego postanowiłem odpuścić i trochę odpocząć po dwóch walkach w lipcu. Jednak dostałem telefon trzy tygodnie temu z propozycją godnego przeciwnika, weterana UFC z rekordem 12-9. Nie było się nad czym zastanawiać!
Oglądałeś jego pojedynki?
Oglądałem, jest to zawodnik, który też preferuje walki w stójce. Mega szybki, mega dynamiczny, szuka kontry! Warunki są raczej po mojej stronie, bo on nie jest zawodnikiem wagi lekkiej. Kiedyś walczył w wadze do 61. Widziałem jego wpisy, że przez Covid trochę przytył, ale chce zadebiutować w wadze lekkiej. Tak jak mówię jest dynamiczny, szuka „dziury”, wywiera presję, ale nie będzie atakował pierwszy. Musze uważać na jego lewą rekę, bo przeważnie nią zaczyna atak.
Załóżmy, że wygrywasz tą walkę w dobrym stylu. Co dalej? Pokusisz się o walkę po pas?
Na pewno jeszcze nie. Waga lekka w Brave jest naprawdę mocna, jest tam wielu świetnych zawodników. Myślę, że jak wygram to starcie, to po tym jeszcze jedna bitwa i wtedy mogę startować po pas.
Myślisz jeszcze o walce z Samirem Sirajem? To młody fighter, który ma przed sobą wiele perspektyw.
Zgadzam się z Twoją opinią, ale ja zmierzam po pas, a ta walka niestety nic mi nie daje. Jeżeli wygram to najbliższe starcie to chcę mierzyć się z kimś z czołówki, może rewanż z Johnem Brewinem? Chociaż on będzie teraz walczył z Silvą, który rzucił mi rękawice. Były na ten temat rozmowy, ale ostatecznie nie doszło do walki.
Pytałem już o propozycję od polskich federacji. Walczyłeś dla Czy odzywają się do Ciebie inne europejskie organizacje, takie jak Cage Warrior, gdzie w przeszłości walczyłeś?
Po zmianie klubu Cage Warriors już się nie odzywało. Dostałem wtedy propozycję od Bellatora. Do Cage Warriors postanowiliśmy już nie wracać, to fajna organizacja pod względem sportowym, ale nie finansowym, a za coś trzeba żyć.
Czy organizacja Brave zapewnia Ci takie warunki finansowe, że możesz skupić się już tylko na treningu czy musisz to łączyć z pracą zarobkową?
Teraz posiadam już ten komfort, że mogę skupić się już tylko i wyłącznie na MMA, można powiedzieć, że jestem pełnoprawnym zawodnikiem. Tak naprawdę nie muszę już pracować, czasami dorabiam sobie na jakieś małe wydatki jako ochroniarz w klubie na weekendy.
Wspomniałeś już o tym, że we wrześniu miała się odbyć gala Brave CF w Polsce. Czy jest szansa, ze organizacja powróci do tego pomysłu?
Wydaję mi się, że plan na Europę w tym roku jest już wykonany, były gale w Rumunii i Szwecji. Myślę, że wrócą do tematu w 2021 roku i Polska będzie jednym z punktów na mapie Europy.
Będziesz chciał zawalczyć na tej gali?
Jasne, że tak.
Czy jest jakiś zawodnik w Europie z którym chciałbyś się zmierzyć?
Chyba nie. Podchodzę do tego sportowo, chciałbym się rozwijać, doskonalić umiejętności. Nie ma konkretnego zawodnika, któremu chciałbym rzucić wyzwanie
Jesteś związany z jakimś menadżerem? Czy sam ogarniasz swoją karierę?
Do moich zadań należy jak najlepiej przygotować się do walki. Całą reszta zajmuje się mój trener oraz zespół menadżerów klubu, w którym trenuję. Ja otrzymuje tylko informację dotyczące mojego przeciwnika oraz miejsca, w którym odbędzie się pojedynek albo dostaje komunikat „ słuchaj maciek padła taka i taka propozycja, ale my uważamy, że to nie jest dobre dla Ciebie dlatego nie zawalczysz”.
Rozważasz powrót do Polski na stałe czy jednak wolisz pozostać na stałe w Belfaście?
Chciałbym i to bardzo. Nawet rozważałem otworzenie jakiejś własnej szkoły treningowej, ale w Irlandii trzyma mnie moja rodzina. Moje dzieci, które chodzą tu do szkoły, mają swoich przyjaciół i moja partnerka, która nie myśli o powrocie.
Dzięki za wywiad i życzę powodzenia.
Dzięki wielkie, pozdrawiam.
Zobacz także: Jakub Mauricz – współpraca z Parke | Błachowicz | Avengersi w polskim MMA | Biznes w pandemii [WYWIAD]