To nie będzie łatwa walka dla Izu Ugonoha. Zawodnik WCA Fight Team stanie do rewanżowego starcia z Markiem Samociukiem już w najbliższą sobotę na KSW 70 w Łodzi. Czy świadomość, że może stracić angaż w organizacji w razie przegranej, będzie dla niego motywacją?
Zanosi się na to, że Izu Ugonoh (1-1) zawalczy na łódzkiej gali KSW 70 o wszystko, a przynajmniej o swoją przyszłość w największej polskiej organizacji MMA. Nie ma co do tego większych wątpliwości współwłaściciel KSW – Maciej Kawulski, który w programie Klatka po klatce opowiedział, co może się wydarzyć w razie przegranej byłego pięściarza.
Los chciał tak, że Izu zaczął słabo, ale ja myślę, że ten koleś ma wszystko to, czego potrzebuje zawodnik, żeby być gwiazdą: od wizerunku, przez skille, umiejętności, warunki fizyczne… czegoś brakuje. Mam wrażenie, że ten czas, kiedy go nie było, to była taka lekcja i to był ten czas na poszukiwanie tego brakującego elementu, piątego, do tej układanki. I ja wierzę, że dobrze odrobił lekcję i życzę mu jak najlepiej. Natomiast po drugiej stronie stoi chłopak, którego bardzo szanuję i któremu bardzo kibicuję. Ja myślę, że to może być doskonałe starcie.
Jeżeli Izu nie poradzi sobie w tym starciu, to myślę, że to jest taki właśnie moment, w którym wiele się wydarzy, bo jeżeli Izu wygra, to wszystko przed nim – card blanche… jeżeli przegra, to zastanawiałbym się, czy dalej jest dla niego miejsce w organizacji KSW. (…) Jeżeli przegra, to ciężko mi wyobrazić sobie, co będzie dalej, no chyba, że ten pojedynek będzie arcyciekawym starciem.
przyznał szef KSW.
Zobacz także: Powrót Khalidova przesądzony? Gdyby nie lekarze, na KSW 70 mógłby bić się z Pudzianem zamiast Materli!
Izu Ugonoh ma za sobą trudny początek w zawodowym MMA i rekord 1-1. Obie walki stoczył w KSW. W debiucie wygrał z Quentinem Domingosem w pierwszej rundzie, ale przez kontuzję rywala, zatem nie zdążył tak naprawdę rozwinąć skrzydeł. Z kolei w drugim starciu uległ Markowi Samociukowi, który przetrwał potworną nawałnicę ciosów Ugonoha w ciągu pierwszych pięciu minut i zdołał odgryźć się w kolejnej odsłonie pojedynku, wykańczając ledwo oddychającego ze zmęczenia przeciwnika.
Teraz Izu powraca po rocznej przerwie i – jak zapowiedział w wywiadzie dla naszej redakcji – wyciąga sporo wniosków z tej pierwszej porażki w karierze. Przede wszystkim skupia się na zdrowiu i dba o formę, aby nigdy już nie doszło do takiej sytuacji, jak podczas KSW 60.
źródło: Klatka po klatce