Site icon InTheCage.pl

Pudzianowski pod ostrzałem. Martin Lewandowski staje w jego obronie

Pudzianowski pod ostrzałem. Martin Lewandowski staje w jego obronie

Fala krytyki spadła na Mariusza Pudzianowskiego po jego błyskawicznej porażce z Eddiem Hallem na gali XTB KSW 105. W obronie legendy polskiego MMA stanął współwłaściciel federacji KSW, Martin Lewandowski, który w rozmowie z naszą redakcją przypomniał dorobek byłego strongmana i przestrzegł przed zbyt pochopnym osądem.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Podczas długo wyczekiwanego pojedynku dwóch byłych mistrzów strongman, Pudzianowski przegrał przez nokaut z Eddiem Hallem w zaledwie 28 sekund. Taki przebieg walki wywołał lawinę negatywnych komentarzy ze strony fanów i ekspertów. Innego zdania jest jednak Martin Lewandowski.

Teraz się posypały grzmoty w jego stronę. Pamiętajmy, że nawet jeżeli usuniemy z jego kariery zawodnika MMA te ostatnie dwa lata przerwy, no to 14 lat ten facet robił potężne zamieszanie, za każdym razem z kimkolwiek nie walczył. Przypomnę, nokautował Grace, wygrał pięknie z Pawłem Nastulą, znokautował Michała Materlę. Wielu miał na koncie. Z Jayem Silvą przewalczył 15 minut 

– powiedział Lewandowski.

W dalszej części rozmowy, współwłaściciel KSW zaznaczył, że obecnie nie łączą go z Pudzianowskim żadne więzi zawodowe.

Ja bym tak krytycznie do tego Pudziana nie podchodził. Rzeczywiście od kilku dni nie mamy żadnych biznesowych relacji. Mariusz jest wolnym zawodnikiem, może robić co chce. Może też na tę słabą sprzedaż wpłynęły te jego, nazwę to, głupstwa co robił wcześniej. Jego decyzje, które podejmował.

– dodał Martin.

Na ten moment przyszłość sportowa Mariusza Pudzianowskiego pozostaje niepewna. Jak wynika z wypowiedzi Lewandowskiego, zawodnik nie jest związany kontraktem z KSW i może sam decydować o swoich dalszych krokach. Więcej informacji w tej sprawie prawdopodobnie poznamy w nadchodzących tygodniach.

foto: KSW

Zobacz także: Dlaczego Arek Wrzosek mówi „nie” UFC?

Exit mobile version