Mariusz Pudzianowski opublikował wymowne nagranie, w którym sugeruje, że KSW zalega mu z wypłatą honorarium. Były strongman odpowiedział w ten sposób na wcześniejsze wypowiedzi dyrektora sportowego organizacji.
Konflikt na linii Mariusz Pudzianowski – KSW przybiera na sile. Po niedawnym oświadczeniu, w którym „Dominator” stwierdził, że „nie ma takich pieniędzy, żeby chciał wejść do klatki KSW”, opublikował krótkie nagranie będące bezpośrednią odpowiedzią na słowa Wojsława Rysiewskiego.
Pudzianowski odniósł się do fragmentu wypowiedzi dyrektora sportowego KSW, który w jednym z wywiadów stwierdził: „Niech wyjdzie jakiś zawodnik i publicznie powie, że mu nie zapłaciliśmy. Czekam.”
Były mistrz strongman nie pozostawił wątpliwości co do swojej interpretacji tej wypowiedzi: „A gdzie mam wyjść? To już macie odpowiedź” – skomentował ironicznie, sugerując, że to właśnie on jest tym zawodnikiem, któremu organizacja zalega z wypłatą. Dodatkowo w materiale pojawia się grafika z Pinokiem i opisem: „prawdę mam w nosie”.
Nagranie pojawia się w szczególnym momencie – zaledwie dzień po emocjonalnym wpisie Pudzianowskiego, w którym oskarżył Martina Lewandowskiego o zawód jako „człowieka biznesu” i kategorycznie stwierdził, że obecnie nie widzi możliwości dalszej współpracy z federacją.
Przypomnijmy, że relacje między byłym strongmanem a KSW uległy znacznemu pogorszeniu po kwietniowej porażce z Eddiem Hallem. Martin Lewandowski w Q&A przed galą KSW 107 stwierdził wprost: „Z Pudzianem mi jest daleko… nie po drodze z jego decyzjami, z jego idiotycznymi ruchami”.
Obecna wymiana ciosów w mediach społecznościowych sugeruje, że poza różnicami w wizji sportowej, w tle konfliktu mogą istnieć również nierozwiązane kwestie finansowe. Federacja KSW nie odniosła się jeszcze oficjalnie do najnowszych sugestii Pudzianowskiego.
Źródło: Facebook Mariusza Pudzianowskiego
