Brazylijski weteran nawiększej organizacji MMA na świecie, Rafael Dos Anjos nie będzie w stanie wystąpić na zbliżającej się gali amerykańskiego giganta – UFC 254, z powodu zakażenia wirusem COVID-19.
— Rafael dos Anjos (@RdosAnjosMMA) October 8, 2020
„W życiu są takie chwile, których nie rozumiemy na chwilę obecną, ale poznamy w przyszłości. Opuściłem bezpieczną strefę w Stanach Zjednoczonych, by wrócić do Rio de Janeiro i wznowić moją karierę. Obecność w tym miejscu była najlepszym uczuciem – ciepło miasta, zapach oceanu, który jest taki tylko tutaj, dzielenie się radością z ludzkich uśmiechów, nawet, jeżeli były schowane za maskami. Możliwość opieki zdrowotnej, która jest najlepsza na świecie i specjaliści, którym ufam z zamkniętymi oczami. Treningi z osobami, którzy każdego dnia w pełni się poświęcają, żeby osiągnąć cel. Wróciłem, aby przywrócić w sobie wiarę, że mogę jeszcze zostać mistrzem – i to się udało. Dzielenie się doświadczeniem z Nova Uniao Team, uczenie się nowych technik, by poprawić swój arsenał oraz łatanie luk – nic z tego nie poszło na marne. Niestety nie będę w stanie wystąpić 24 października. Koronawirus mnie dopadł i lekarze absolutnie to wykluczają. Ale wkrótce powrócę zwycięski! Nic nie może odebrać błogosławieństwa, które otrzymaliśmy. Bóg nam to zapewni.”
Rafael dos Anjos nie przeżywa obecnie najlepszego momentu w swojej karierze. Na ostatnich pięć walk, zawodnik wychodził zwycięski zaledwie jednokrotnie. Ostatni raz zameldował się w oktagonie, w styczniu bieżącego roku, kiedy skrzyżował rękawice z Michaelem Chiesą. 35-latek ostatecznie musiał uznać wyższość oponenta, przegrywając na kartach sędziowskich. Teraz Brazylijczyk miał stanąć w szranki z Rosjaninem, Islamem Makhachevem, którego występ na gali UFC 254 stanął pod znakiem zapytania.
Zobacz także: Dan Hardy jest otwarty na rewanż z Carlosem Conditem
Źródło: Twitter