Chcecie dowiedzieć się więcej o kulisach ważenia przed galą UFC 211? Czy Was również zaniepokoił wielki czarny ręcznik, za którym musiała ukryć się podczas ważenia nasza Mistrzyni, Joanna Jędrzejczyk, aby wypełnić limit wagowy?
Sport.pl spieszy z informacjami z pierwszej ręki, bo od managera Joasi, Karola Jędrzejczyka. Ekipa naszego partnera jest obecna w Dallas i będzie Was informować na bieżąco o wszystkim, co godne uwagi przed jutrzejszą galą. W centrum zainteresowania oczywiście Joanna Jędrzejczyk i Krzysztof Jotko.
Na kilkanaście godzin przed ważeniem UFC211 Joanna Jędrzejczyk miała do zgubienia około 4 kilogramów. W piątek rano jeszcze prawie półtora. Na wagę weszła jako ostatnia. Wniosła tyle ile wynosi limit: równe 52 kg.
Jędrzejczyk, której waga czasem dochodzi do 59 kg, przed każdą walką musi być o 7 kg lżejsza. Część masy gubi podczas okresu przygotowawczego do walki. Na ostatnie dni zostaje do zbicia zwykle kilka kilo. Joasia w czwartkowe popołudnie zdradziła ekipie Sport.pl jak sprawa wyglądała przed piątkowym ważeniem:
Chodzi jeszcze o kilka kilogramów. Dziś już mniej piję, ale nadal jestem na etapie nawadniania. Ta waga teraz skacze nawet o 3, 4 kg. Kładziesz się w nocy, a rano budzisz np. o 6 kilo lżejszym. Tak to jest jak pijesz do 5 czy 6 litrów różnych płynów dziennie. Wagę ostatecznie sprawdzam przed czwartkowym treningiem i potem nad nią pracujemy.
Czwartkowe treningi zaczęły się ok 17:00 czasu miejscowego. Żmudny proces z przerwami trwał do wieczora. Jak wyglądał?
Robię 30 minutowe treningi. Nie przegrzewam organizmu, nie mam pięciu warstw ciuchów. Moja lekarz obserwuje moją twarz, uszy. Czy nie nabieram kolorów. Po pół godzinie się rozbieram ze wszystkiego i schładzamy organizm. Po 15 minutach znów się ubieram w dwie warstwy. Ponownie robię treningi. To powoduje, że mój organizm się nie blokuje, nie jest przegrzany. Nie jest tak, że brakuje mi wody, czy jedzenia. Wiem, że wszystko jest ze mną w porządku. Czuję, że mogę oddawać tę energię, bo zaraz dostarczę ją w jedzeniu. Te zbijania są łatwiejsze i korzystniejsza dla zdrowia. Oczywiście nie są zupełnie zdrowe, ale lepsze niż głodzenie się i nie picie.
tłumaczyła Asia.
Na zaplanowane na piątek poranne ważenie, Joasia Jędrzejczyk weszła jako ostatnia, tuż przed jego końcem.
Rano rzeczywiście były do zbicia jeszcze trzy funty [prawie półtora kilo]. To było o funt więcej niż ostatnio, przed walką z Karoliną Kowalkiewicz. Wynikało to z innej budowy jej mięśni. Teraz jest po prostu silniejsza i jej muskuły są nieco większe.– tłumaczył Sport.pl menedżer polskiej mistrzyni, Karol Jędrzejczyk.
Polka wniosła na wagę równe 115 funtów, czyli 52 kg, tyle wynosi limit kat. słomkowej, ale musiała zdjąć z siebie strój.
Udało się! Czuję się nieźle.
powiedziała Sport.pl i szybko poszła do swego pokoju.
Teraz dobrze jej znane w ostatnim czasie sałatki z krewetkami zamieni na coś bardziej konkretnego.
Więcej zakulisowych informacji oraz aktualności związanych z Joanną Jędrzejczyk przeczytacie na stronie Sport.pl, której ambasadorką jest nasza Mistrzyni.
źródło: Sport.pl