Cesar Almeida wraca do UFC po siedmiu miesiącach przerwy i już w tę sobotę skrzyżuje rękawice z debiutującym w organizacji Cezarym Oleksiejczukiem. Brazylijczyk docenia klasę Polaka i jego rekord, ale przekonuje, że to on zakończy rok zwycięstwem. W rozmowie z mediami Almeida opowiedział o rekonwalescencji, planie na starcie ze strikerem z Polski oraz o tym, dlaczego uważa, że jest gotów na każde tempo walki.
„Nie jestem zaskoczony. Oleksiejczuk ma świetny rekord i mocne zaplecze”
Choć dla Cezarego Oleksiejczuka będzie to pierwszy występ w UFC, Cesar Almeida nie traktuje go jak anonimowego nazwiska.
Nie jestem zaskoczony tym zestawieniem. On ma dobry rekord, świetne zaplecze i mocną karierę. To debiutant, ale wcale nie byle kto. To bardzo dobre zestawienie – i dla mnie, i dla niego.
Brazylijczyk zwrócił uwagę, że to starcie dwóch naturalnych strikerów, ale… nie wyklucza zmian planu.
Na papierze to walka dwóch gości, którzy lubią wymiany. Ale to MMA. Może ja spróbuję sprowadzeń, może on po pierwszej rundzie pójdzie po zapasy. Jestem gotowy na wszystko.
„On mówi, że nie lubię drugich i trzecich rund? To znaczy, że słabo mnie zna”
W wywiadzie przypomniano Brazylijczykowi słowa Cezarego Oleksiejczuka, który zauważył, że Almeida rzadko walczy głęboko w dalszych rundach. Reakcja była natychmiastowa – i stanowcza.
On może mówić, co chce. Ale jeśli uważa, że mam problem z kondycją, to znaczy, że nie odrobił lekcji. Mam ponad sto walk w kickboksingu – trzyrundowych, czterorundowych, pięciorundowych. W Contenderze walczyłem dwie rundy, z Kopylovem też dwie. On po prostu mnie nie zna.
To jeden z najostrzejszych fragmentów całego spotkania z mediami – jasno pokazujący, że Almeida ma coś do udowodnienia.
„Myślałem, że nie wrócę. Pierwsze dwa miesiące kontuzji były koszmarem”
Almeida zdradził także, że kontuzja wykluczająca go na siedem miesięcy była jedną z najtrudniejszych w jego karierze.
Pierwsze dwa miesiące były bardzo, bardzo ciężkie. Pytałem siebie: czy ja jeszcze wrócę? Nie wiedziałem. Ale potem wszystko zaczęło iść w dobrą stronę. Dziś jestem szczęśliwy i gotowy.
Dodał, że długi rozbrat z oktagonem… ostatecznie mu pomógł:
Byłem więcej z rodziną, mentalnie czuję się lepiej, doświadczenia mam więcej niż wcześniej. Wszystko wyszło na plus.
„Mam plan. Czuję się zwycięzcą – nieważne, w jaki sposób to skończę”
Zapytany o przewidywania na sobotę, Brazylijczyk nie wahał się ani chwili.
Nie lubię prognozować sposobu skończenia. Ale wiem jedno: czuję, że wygram tę walkę. To mój plan – kolejna wygrana w UFC, trzecia z rzędu.
„Polak będzie czuł emocje, ale to normalne. Wszyscy przez to przechodzimy”
Dziennikarz zapytał Almeidę o presję debiutu, z którą może mierzyć się Cezary Oleksiejczuk.
To normalne. Nieważne, czy masz 20 walk, czy 10 – emocje w tygodniu walki są zawsze te same. Wszyscy to czujemy.
„Jestem przygotowany. Trenowałem w małej grupie i to był najlepszy obóz w karierze”
Brazylijczyk pochwalił także pracę wykonaną w UFC Performance Institute.
W tym campie trenowałem głównie w małej grupie. PI daje mi wszystko – fizjoterapia, odnowa, dietetyka, trening. Nie wiem, czemu niektórzy tego nie używają. Ja kocham pracować w PI.
Zobacz także: Cezary Oleksiejczuk przed debiutem w UFC: „To najtrudniejsza walka w karierze. Almeida jest naprawdę niebezpieczny”
źródło: media day UFC – wywiad przed UFC Vegas 112
