Należy ponosić konsekwencje swoich słów i czynów – tak uważa Jean Silva i dlatego chce zmierzyć się w następnym boju z autorem jednej z głupszych wypowiedzi w światowym MMA z ostatnich tygodni.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Jean Silva (15-2) nie zamierza zwalniać tempa po swoim efektownym zwycięstwie. Brazylijczyk, który właśnie odniósł kolejną wygraną w UFC, szybko wskazał następnego rywala – Bryce’a Mitchella (17-2). Amerykanin znalazł się ostatnio w centrum burzy po swoich wypowiedziach, w których określił się jako sympatyk Adolfa Hitlera. Silva nie zamierza przejść obok tego obojętnie.
Podczas konferencji po gali, Brazylijczyk stwierdził, że wystarczy mu to, że jest w tej organizacji i spełnia swoje marzenia.
Nie prosiłem o nic. Po prostu podziękowałem, bo żyję swoim marzeniem. Moim marzeniem jest być tutaj i rozmawiać z wami. To jest moja rzeczywistość i chcę nadal nią żyć.
powiedział Silva.
Zabrał głos na temat jego przyszłości w UFC. Jak sam powiedział, chciałby się zmierzyć z Brycem Mitchellem, bo jak sam zauważa, byłaby to świetna walka nie tylko pod względem sportowym.
Myślę, że pokonanie Bryce’a Mitchella mogłoby mi zapewnić świetne warunki nowej umowy. To także rywal, który stoczył wyrównaną walkę z Ilią (Topurią) i był blisko wytrwania do końca rundy. Jest wymagającym przeciwnikiem i może być niebezpieczny. Jeśli chodzi o jego ostatnie wypowiedzi, uważam, że są rzeczy, których nie można tolerować – zwłaszcza gdy jesteś osobą publiczną i wypowiadasz je głośno.
stwierdził Brazylijczyk.
Czy UFC zestawi ten pojedynek? Wydaje się, że Silva ma solidne argumenty, by dostać szansę na walkę z Mitchellem.
autor: Igor Wyszyński
źródło: UFC/Youtube | foto: UFC.com