Site icon InTheCage.pl

Sylwetka fightera – Leon Edwards

Sylwetka fightera – Leon Edwards

UFC Glasgow już za kilkanaście godzin. Fightcard tej gali dla kibica z nad Wisły jest o tyle ciekawy iż wystąpią tam dwaj nasi rodacy. Całą imprezę otworzy Daniel Omielańczuk który skrzyżuje rękawice z Chrisem de la Rochą, natomiast kilka godzin później do legendarnego oktagonu po raz trzeci wyjdzie Paweł Pawlak. Łodzianin zmierzy się z „Rockym”. Z Sylvestrem Stallone ma  to nikły związek, ów „Rocky” to Leon Edwards, Anglik legitymujący się rekordem 9-2 i to on będzie bohaterem dzisiejszej sylwetki fightera.Urodził się w Erdington w Anglii, ma 23 lata. Jak na swoje warunki fizyczne ma pokaźny zasięg jak na kategorię półśrednią (190 cm). Swoją pierwszą walkę stoczył pół roku po osiemnastych urodzinach. Na gali Bushido Challange 2 stoczył amatorski pojedynek. Wygrał przez balachę w drugiej rundzie nad Carlem Boothem. Rok później wystartował w turnieju na gali  Budo. W pierwszej walce skrzyżował rękawice z Jamiem  Hughesem. Potrzebował jedynie ośmiu sekund by odprawić rywala soczystym KO. Tego samego wieczoru stoczył kolejną walkę. Poprzez kontuzje i niezdolność do walki pojedynek ze Scotem Kimblinem został uznany za nieodbyty.

Trzy miesiące później na gali Fight UK MMA 4, tym razem jako zawodowiec został zestawiony z Damianem Złotnickim. To był jego pierwszy i nie ostatni kontakt z Polakami. „Rocky” potrzebował nieco ponad dwóch minut by znokautować naszego rodaka zaliczając przy tym udany debiut. Listopad 2011. Ta sama organizacja, inny Polak. Paweł Zwiefka także nie dał rady Edwardsowi ulegając mu przez decyzję.  Rekord 2-0 i udany początek kariery.

Fight UK MMA 6 i walka z Delroyem Mcdowellem była trzecia w karierze Leona. Prowadząc na punkty Edwards nielegalnie kopnął kolanem rywala za co został zdyskwalifikowany odnosząc pierwszą porażkę w karierze. Pod koniec 2012 roku wrócił. Na evencie organizacji „Strenght and Honour” 14 zawalczył naprzeciw ostatniego rywala Oskara Piechoty – Craiga White’a. White wówczas nie wyszedł do trzeciej rundy. Edwards wrócił na pasmo wygranych mając wówczas rekord 3-1. Wygrana ta dała mu kontrakt z jedną z największych organizacji w Europie – BAMMA.

1 grudnia 2012 roku na BAMMA 11 zmierzył się Jonathanem Biltonem. Wygrywał, kontrolował walkę by  w drugiej rundzie dzięki efektownym kolanom odprawić swojego rodaka przed czasem. Na kolejną walkę czekał prawie rok. Na BAMM-ie z numerem 13 spotkał się z Adamem Boussifem. Pierwsza wygrana przez poddanie (trójkąt rękoma) musiała cieszyć, tym bardziej że wykonana już w pierwszej rundzie. Anglikowi wiodło się na tyle dobrze że zawalczył i oczywiście wygrał na kolejnej BAMM-ie. Pokonał wówczas  Wendle Lewisa. Rekord 6-1, 3-0 w BAMM-ie zaczął imponować.

Włodarze największej Brytyjskiej organizacji idąc za ciosem zestawili kolejny pojedynek. Edwards vs. Murrie na BAMMA 15. Ku zaskoczeniu Edwards wygrał duszeniem zza pleców już po niespełna dwóch minutach. Kariera Anglika nabierała tempa, mówiono już wtedy o kontrakcie z UFC, jednak nie uprzedzajmy faktów. BAMMA 16 i przypomnienie fanom że Edwards to nokautujący cios. Trzecia runda i jeden cios wystarczył by Shaun Taylor znalazł sie w innym świecie.

Rekord 8-1, 5-0 BAMMA – budzi zainteresowanie i podziw prawda? Właśnie dlatego na stole pojawił się kontrakt z UFC. Edwards nie mógł odmówić.  Debiut w największej organizacji świata padł  na galę UFC Fight Night 56: Shogun vs. St Preux. „Rocky” zmierzył się wtedy z lokalnym zawodnikiem, Claudio Henrique da Silva. Poniósł wtedy drugą w karierze porażkę przez decyzję.

W kwietniu tego roku na historycznej bo naszej gali UFC w Krakowie Anglik został zestawiony z posiadającym Polskie korzenie Sethem Baczyńskim. To było niesamowite rozpoczęcie karty głównej, „Rocky” dostatecznie udowodnił skąd ten pseudonim kończąc przygodę jak i karierę Baczyńskiego w osiem sekund. Potężne Ko odłączyło Setha i zmusiło Łukasza Bosackiego do przerwania walki.

Leon Edwards to świetny striker z mocnym uderzeniem, potrafiący wyłączyć prąd. Ale czy jest na tyle kompletnym fighterem by postawić się Pawłowi Pawlakowi? To będzie walka z tych 50/50. Jedno jest pewne, Edwardsa nie można lekceważący!

 

Exit mobile version