W walce wieczoru KSW 48 zmierzyli się ze sobą dwaj topowi zawodnicy dywizji piórkowej: Salhdine Parnasse i Roman Szymański. Stawką boju był tymczasowy pas mistrzowski.
Pierwsza runda mistrzowskiej rozgrywki rozpoczęła się od mocnych wymian. Obaj zawodnicy szukali dla siebie przestrzeni w półdystansie, atakując i odskakując. Parnasse szybko zaczął korzystać z zasięgów, jakimi dysponuje. Szymański zapłacił za próbę skrócenia dystansu, inkasując mocny podbródkowy. Walka trafiła do parteru, Parnasse przez chwilę pozostał na górze, ale Romek szybko zdołał się podnieść. Zaczęła się praca zapaśnicza pod siatką. Salhdine zdołał wyjść spod siatki i walka wróciła do stójki. Szymański celnie i skutecznie wyprowadzał niskie kopnięcia.
Runda druga rozpoczęła się dynamicznie. Parnasse poszedł po obalenie, ale walka szybko wróciła do pionu. W walce na chwyty obaj próbowali zdobyć dogodną pozycję. Salahdine znalazł się za plecami Romka i z góry zaczął obijać Polaka. Francuz wstał, ale Roman nadal zapraszał go do parteru, leżąc na plecach i uprawiając pedaladę. Parnasse wrócił zatem na matę i zdobył pozycję boczną. Niemal cały czas Salahdine był z góry, obijając Szymańskiego.
Wobec bierności Polaka i braku odpowiedzi na ciosy spadające na jego głowę, sędzia Bronder przerwał pojedynek.