Miesha Tate powróci do oktagonu po pięcioletniej przerwie. Już jutro, 17 lipca, zmierzy się z Marion Reneau. Po zakończonych przygotowaniach ma czas, by rozejrzeć się lepiej w dywizji koguciej, w której obecnie króluje Amanda Nunes.
Nunes jest posiadaczką dwóch tytułów – w dywizji koguciej i piórkowej. Niedługo, bo już 7 sierpnia, wyjdzie do obrony swojego pasa w kategorii koguciej. Jej przeciwniczką będzie Julianna Pena, która zwyciężyła w 18 sezonie The Ultimate Fighter (TUF) w 2013 roku, a Tate była wtedy jej mentorką.
Tate zapowiada, że będzie kibicowała swojej byłej podopiecznej:
Będę najszczęśliwsza na świecie, jeśli tego dokona. Całą sobą jej kibicuję i chcę, by skończyło się to dla niej jak w bajce. Ma świetny styl, to na pewno.
Tate w 2016 roku na UFC 200 sama skrzyżowała rękawice z Amandą Nunes, z którą przegrała w pierwszej rundzie przez poddanie. Z tego względu nie ukrywa, że sama również jest gotowa, by stanąć do rewanżu z mistrzynią. Zapowiada:
Jeśli Juliannie się nie uda, wierzę, że ja podołam zadaniu.
Amerykanka stanie do walki po wieloletniej przerwie i spróbuje wrócić na zwycięskie tory po dwóch przegranych z rzędu w 2016 roku – z Nunes oraz Raquel Pennington, z którą przegrała jednogłośną decyzją sędziowską na UFC 205.
źródło: mmafighting.com