Max Holloway wraca do oktagonu z misją odzyskania „momentu”, ale podczas media dayu zaskoczył szczerością dotyczącą życia prywatnego. W rozmowie z The Mac Life otwarcie wsparł Ilię Topurię, który z powodu problemów rodzinnych zawiesił karierę. Holloway ujawnił, że sam przez lata toczył ciężką, ukrytą przed opinią publiczną batalię sądową – i to jego słowa dziś najmocniej wybrzmiewają.
„Nikt nie wie, przez co przechodzi ojciec. Sam to przerabiałem”
Max Holloway jako pierwszy z czołówki UFC publicznie wsparł Ilię Topurię, który ma za sobą bardzo trudny rok pod względem rodziny.
Jeśli to prawda – a wygląda na to, że tak – to rozumiem go w stu procentach. Wiem, jak to jest dla ojca. Sam musiałem przez to przechodzić przez lata.
„Blessed” ujawnił, że przez długi czas prowadził wyczerpującą sprawę sądową dotyczącą opieki nad synem, Rushem Hollowayem. UFC, media i fani… nie wiedzieli o niczym.
Lata rozpraw, prawnicy, rozmowy… A jedyną osobą, która na tym traci, jest dziecko. Mój syn kończy teraz 14 lat. Nigdy nie chciałem, żeby to było publiczne.
Dziennikarz zapytał, jak udało mu się utrzymać wszystko w tajemnicy w epoce Internetu i plotek.
Nie mam pojęcia, jak to zrobiliśmy. To było piekielnie trudne. Zrobiliśmy to tylko dla mojego syna. On był szczęśliwy, więc ja też.
Wsparcie dla Topurii: „Wróci. Może nawet w wadze półśredniej. A ja mam z nim niedokończone sprawy”
Holloway nie ukrywa, że chciałby w przyszłości jeszcze raz wejść do klatki z Topurią.
Mam z nim niedokończone sprawy. Jeśli wróci w 170 – niech wraca. Może ja też tam przejdę. Najważniejsze, żeby poukładał życie.
Szczere słowa w kierunku hiszpańskiego Gruzina to jeden z najmocniejszych momentów całego wywiadu.
O rewanżu z Oliveirą: „To było dawno, jestem innym zawodnikiem”
Zapytany o pierwszą walkę z Charlesem Oliveirą, Holloway tonował sensację:
Stary, to było milion lat temu. Jestem już daleko za tym. Charles na pewno był wtedy kontuzjowany, coś poczuł. Ale teraz jesteśmy dwoma zupełnie innymi zawodnikami.
O tym, kto bardziej się rozwinął:
Ludzie powiedzą, że Charles, bo poprawił stójkę. Ale ja też się zmieniam. Robię swoje. Nie muszę nikogo poddawać, żeby to było widać.
O braku szansy na pas tymczasowy: „To biznes. Nie będę siedział na YouTube i płakał”
Holloway – jak zawsze – brutalnie szczery:
Mogłem walczyć o pas tymczasowy? Pewnie tak. Ale to jest UFC. To biznes. Nie będę siedział na YouTube i płakał, że tego nie dostałem.
O tytule BMF, którego niezmiennie jest posiadaczem od nokautu w ostatniej sekundzie na Justinie Gaethje na gali UFC 300:
Wyśmiewali pas BMF, a dziś wszyscy mnie o niego wyzywają. Ironia.
Plan na Oliveirę? „Złapię go. Jeśli go dotknę – to może być długa noc dla niego”
Holloway widzi szanse przede wszystkim w przewadze w stójce:
Jeśli go złapię i dotknę, to będzie dobra noc dla mnie. On lubi czasami stać w miejscu, ale nie za bardzo lubi ruszać głową. Dodam parę znaczących uderzeń do kolekcji – zanim Joshua Van pobije mój rekord.
– powiedział ze śmiechem.
Zobacz także: Charles Oliveira zapowiada mocny ruch w kolejce do pasa: „Sprzedaję więcej niż oni – to ja powinienem dostać Topurię”
źródło: wywiad dla The Mac Life | foto: Carmen Mandato/Getty Images
