Site icon InTheCage.pl

Tito Ortiz pewny siebie: „W primie pokonałbym Alexa Pereirę bez żadnego problemu”

Tito Ortiz pewny siebie: „W primie pokonałbym Alexa Pereirę bez żadnego problemu”

Tito Ortiz wierzy, że najlepsza wersja jego samego poradziłaby sobie z Alexem Pereirą bez cienia wątpliwości. Były dominator wagi półciężkiej twierdzi, że sposób na „Poatana” jest prosty – zapasy i bezlitosna kontrola. Jego zdaniem styl, którym wygrywał dwie dekady temu, wciąż mógłby złamać aktualnego mistrza.

Tito Ortiz, jeden z najbardziej utytułowanych mistrzów kategorii półciężkiej w historii UFC, ponownie dał o sobie znać podczas rozmowy w JAXXON Podcast. Zapytany, jak wyglądałaby potencjalna walka z Alexem Pereirą w najlepszych latach jego kariery, legendarny „The Huntington Beach Bad Boy” nie wahał się ani przez chwilę.

Obaliłbym go za dwie nogi i tyle. Nie zatrzymałby mnie, nie uciekłby. Absolutnie nie.

 – stwierdził Ortiz.

Ortiz słynął z agresywnej presji, zapasów i ground-and-pound, którym w latach 2000-2002 pięciokrotnie bronił mistrzowskiego pasa. To więcej niż Alex Pereira, który w pierwszym panowaniu zatrzymał trzy kolejne obrony, a niedawno odzyskał tytuł po zwycięstwie nad Magomedem Ankalaevem na UFC 320.

Konfrontacja stylów byłaby więc jasna: Ortiz – grappler i specjalista od kontroli; Pereira – elitarny striker, były dwukrotny mistrz Glory, znany z nokautów na Jirim Prochazce, Jamahalu Hillu i wspomnianym Ankalaevie.

Ortiz uważa jednak, że mimo zmieniających się trendów to zapasy i presja zawsze wracają na szczyt.

To zawsze krąży. Raz dominują parterowcy, raz stójkowicze. Ale styl, którym walczyłem ja, styl Khabiba czy Chimaeva – on wygrywa każdą walkę. Tak, bywa nudny, ale nie uciekniesz przed takim zawodnikiem.

Według Ortiza, nawet dziś – przeciwko czołówce wagi półciężkiej – miałby spore szanse.

Każdy z topowej piątki. Z każdym walczyłbym w ciemno.

Zobacz takżeKhamzat Chimaev celuje w drugie złoto: „Alex Pereira to bardzo dobre zestawienie dla mnie”

źródło: JAXXON Podcast

Exit mobile version