Site icon InTheCage.pl

„To moja ostatnia prosta” – Justin Gaethje szczerze o starciu z Paddym Pimblettem na UFC 324

„To moja ostatnia prosta” – Justin Gaethje szczerze o starciu z Paddym Pimblettem na UFC 324

Justin Gaethje wraca do gry o najwyższą stawkę, a jego starcie z Paddym Pimblettem na UFC 324 otwiera zupełnie nową erę organizacji w czasach Paramount+. Amerykanin w długiej rozmowie odsłania kulisy przygotowań, reaguje na falę krytyki wobec zestawienia i tłumaczy, dlaczego rola underdoga napędza go do granic możliwości. Przyznaje też, że to ostatnie rozdziały jego kariery – i zamierza napisać je po swojemu.

Gaethje: „Nie trzeba dramy. Ten pojedynek broni się sam”

Choć wielu kibiców oczekiwało zestawienia z Armanem Tsarukyanem lub Ilią Topurią, Justin Gaethje nie ma wątpliwości, że starcie z Pimblettem mówi samo za siebie.

Paddy jest bardzo, bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem. Nie musimy dorabiać dramy, żeby ludzie wiedzieli, że ta walka będzie szalona.

– stwierdził.

Amerykanin podkreśla, że nigdy nie budował kariery na konfliktach. Jego styl zawsze przemawiał sam.

Mogę być nudny za mikrofonem, ale w klatce jestem najbardziej konsekwentnym gościem, jaki kiedykolwiek tam wszedł. Nie potrzebuję historii. Potrzebuję walki.

O pas tymczasowy: „Na papierze będę mistrzem, a to oznacza mistrzowską wypłatę”

Gaethje ma już w dorobku tymczasowe trofeum po wygranej z Tonym Fergusonem, ale dziś podchodzi do tego inaczej.

Na papierze to czyni ze mnie mistrza. Muszą płacić jak mistrzowi – i to jest spektakularne. Poza tym zwycięstwo daje mi walkę z Ilią Topurią. Takie okazje to coś, po co przyszedłem do tego sportu.

Jednocześnie nie ukrywa, że jest bliżej końca niż początku kariery:

Byłbym głupcem myśląc, że to początek. To końcowe rozdziały. Wygrać z Paddym, wygrać z Ilią, może jeszcze jednego pretendenta – i zamknąć książkę.

Największa zmiana od czasów walki z Fergusonem? „Mądrość i metoda”

Zapytany o to, jak zmienił się przez pięć lat od pamiętnego UFC 249, Gaethje wskazał na doświadczenie:

Z wiekiem przyszła mądrość. Zawsze był w tym chaosie jakiś plan, ale teraz jestem bardziej metodyczny. Przegrane i świetne występy nauczyły mnie, jak dążyć do perfekcji. I jak zrozumieć, dlaczego nie zawsze da się ją osiągnąć.

Reakcja na krytykę: „Czułem tyle samo hejtu, co Paddy”

Wbrew pozorom to nie tylko Pimblett mierzył się z falą komentarzy podważających zasadność walki o pas tymczasowy.

Czułem tyle samo hejtu, co Paddy. Jeśli kibicujesz Armanowi, czujesz się oszukany. Rozumiem to. Ale to szalony sport. Czasem przegrywasz, a i tak dostajesz walkę o pas. Czasem wygrywasz – i nic z tego nie masz.

O byciu underdogiem: „To mnie budzi rano. To mój ogień”

Moment ogłoszenia kursów bukmacherskich mocno zaskoczył kibiców – faworytem został bowiem Pimblett.

Gaethje? Zupełnie niewzruszony.

Uwielbiam to. Nie doszedłbyś tu, gdzie ja, jeśli nie jesteś małostkowy. Ludzie mówią, że nie dam rady? To właśnie dzięki temu nadal tu jestem. Byłem underdogiem 9 czy 10 razy – i większość tych walk wygrałem.

W jego ocenie najprostsze wytłumaczenie kursów to… liczby:

To wiek. Po 35., 36. roku życia matematyka nie jest po twojej stronie. Ale biologicznie mam 28, 29 lat. Jestem gotowy.

Gaethje o grapplingu Pimbletta: „Musiałby mnie najpierw naruszyć”

Wielu kibiców uważa, że przewagą Anglika będzie parter. Gaethje odpowiada na to spokojnie:

Po prostu pamiętają moje walki z Charlesem i Khabibem. Ale Oliveira sprowadził mnie dopiero, gdy mnie naruszył. Z Khabibem to było zupełnie inne równanie. Od tamtej pory naprawdę pokochałem grappling. Nie zamierzam się z nim przepychać, ale nie mam żadnego problemu z tą płaszczyzną. Moja obrona przed obaleniami jest elitarnym poziomie. Żeby mnie sprowadził, musiałby najpierw mnie trafić.

A czy sam mógłby zaskoczyć?

Może ja jego poddam. W tym sporcie wszystko jest możliwe.

Jak ocenia stójkę Pimbletta? „Siedem albo osiem na dziesięć. Jeśli trafi – jest problem”

Gaethje docenia agresję i dynamikę Brytyjczyka:

Jeśli chodzi o technikę, może nie błyszczy. Ale agresja i determinacja to wielkie czynniki. Jemu ich nie brakuje. Jeśli jego cios siądzie, robi się niebezpiecznie. Muszę przejąć jego impet, zabrać mu pewność siebie.

Swój plan opisuje po swojemu – brutalnie i obrazowo:

Zawsze mówiłem, że tworzę karambole. Chcę być obiektem, który dociera pierwszy, z największą siłą.

Czy Pimblett go lekceważy? „Jeśli myśli o pasie w wyższej wadze, to idealnie”

Anglik mówił niedawno, że po kilku zwycięstwach celuje w tytuł wagi półśredniej. Gaethje reaguje z uśmiechem:

Nie będę tego nawet komentował. Jeśli patrzy poza mnie – świetnie. Ale nie sądzę, żeby był aż tak głupi.

O ewentualnym starciu z Topurią i gali UFC White House: „To byłby perfekcyjny ostatni rozdział”

Gaethje nie ukrywa, że walka unifikacyjna z Ilią Topurią to cel numer jeden.
Ale jeśli Gruzin przeniesie się wyżej?

Wtedy po prostu zostaję mistrzem. A to otwiera drogę do rewanżowych walk z Maxem Hollowayem czy Charlesem Oliveirą. To idealny scenariusz.

A o gali w Białym Domu:

Reprezentowanie kraju byłoby zaszczytem. Byłbym tam chłopakiem z małego miasta w Arizonie, który walczy na największej gali świata. Brzmi jak idealne zakończenie książki.

Zobacz takżePaddy Pimblett zapowiada nokaut na Gaethje: „Nie widzę, żeby przetrwał trzecią rundę”

źródło: YouTube / Submission Radio

Exit mobile version