Site icon InTheCage.pl

Tomasz Romanowski: „Dajcie mi być Tommym. Nie chcę udawać kogoś, kim nie jestem”

Tomasz Romanowski: „Dajcie mi być Tommym. Nie chcę udawać kogoś, kim nie jestem”

Po serii trudnych miesięcy i bolesnych porażek Tomasz Romanowski wraca do klatki z jasnym przesłaniem – znów chce być sobą. Otwiera się o emocjach, walce z własnymi słabościami i nieudanym eksperymencie z nowym sztabem. Wszystko po to, by znów dać kibicom tego samego „Tommy’ego”, który zawsze szedł w ogień. Wszystko to w bardzo szczerej rozmowie z Arturem Mazurem w programie „Klatka po klatce”.

Po dramatycznych przeżyciach i trzech porażkach z rzędu, Tomasz Romanowski ponownie stanie do walki na gali KSW – tym razem z Alainem Van De Mercktem. Zanim jednak wyjdzie do klatki, otwarcie mówi o tym, jak ciężki był dla niego czas po przegranej z Piotrem Kuberskim i jak wiele musiał zrozumieć o samym sobie.

Dajcie mi być Tommym. Niech nikt mnie nie zmienia, bo jak mnie zmieniają, to nie ma wyników.

– mówi szczerze Romanowski w rozmowie z Arturem Mazurem w programie „Klatka po klatce”.

Nie jestem typem, którego da się włożyć w ramy. Ja muszę czuć emocje, muszę się bić z serca. Gdy próbowałem być kimś innym, nie wychodziło. Teraz wracam do korzeni.

Po porażce z Kuberskim „Tommy” nie krył łez. Jak sam przyznaje, w tamtym momencie był rozbity nie tylko jako zawodnik, ale też jako człowiek.

Nie ukrywam – to był dla mnie cios. Nie chodziło o samego Kuberskiego, tylko o to, co się działo we mnie. Czułem, że nie jestem sobą. Miałem dość słuchania, że muszę być inny, spokojniejszy, że mam walczyć z kalkulatorem w głowie. To nie ja. Ja się urodziłem, żeby się bić.

Romanowski w ostatnich miesiącach zmienił nastawienie i ludzi wokół siebie. Jak mówi, nie szuka już „magicznych recept”, tylko wraca do sprawdzonych schematów – do emocji, które kiedyś pchały go na szczyt.

Za dużo kombinowałem, za dużo słuchałem innych. Teraz słucham siebie. Chcę znowu dawać ludziom emocje, nie kalkulacje. Jeśli mam przegrać, to jako ja, a nie ktoś, kogo udaję.

Starcie z Van De Mercktem ma być dla niego nowym początkiem – próbą udowodnienia, że wciąż potrafi narzucać tempo i wnieść ogień do klatki.

Znowu czuję głód. Nie chcę się już usprawiedliwiać. Wychodzę po to, żeby się bić i żeby ludzie widzieli starego Tommy’ego. Tego, który wchodzi do klatki i robi show. Bo taki jestem i tego ode mnie oczekują.

Romanowski zapewnia, że nie zabraknie emocji – i że kibice znów zobaczą jego prawdziwe oblicze.

Nie wiem, co będzie dalej, ale wiem jedno: dopóki mam siłę, będę walczył. Nie z kalkulatorem, tylko z sercem. I właśnie tego możecie się po mnie spodziewać.

Tomasz Romanowski to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników wagi średniej w KSW, znany z twardego stylu i nieustępliwości w klatce. W ostatnich latach mierzył się z czołówką organizacji, przechodząc przez serię spektakularnych pojedynków. W 2022 roku notował świetne zwycięstwa nad Andrzejem Grzebykiem, Cezariuszem Kęsikiem i Radosławem Paczuskim, pokazując, że potrafi kończyć rywali efektownie w stójce i punktować ich na dystansie. Później przyszły trudniejsze momenty – porażki z Pawłem Pawlakiem na Stadionie Narodowym oraz Damianem Janikowskim, który wypunktował go w grudniu 2023 roku po krwawym boju. Ostatni występ Romanowskiego miał miejsce w marcu 2025, gdy po twardym pojedynku przegrał z Piotrem Kuberskim przez TKO w trzeciej rundzie. Mimo niepowodzeń, „Tommy” pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych zawodników KSW, który w każdej walce gwarantuje emocje i nieustanną presję.

Zobacz takżeJon Jones apeluje o walkę na UFC White House. „Najlepszy kraj na ziemi – najlepszy wojownik na ziemi”

źródło: Klatka po klatce

Exit mobile version