Dwanaście wygranych z rzędu – właśnie takim dorobkiem mógł wcześniej pochwalić się Tony Ferguson. Teraz jego kariera zaczęła jednak zmierzać w zupełnie innym kierunku. „El Cucuy” był bezradny w ostatnich trzech walkach, boleśnie je przegrywając.
Tony Ferguson (25-6) po raz ostatni zameldował się w oktagonie, w miniony weekend. Podczas gali z numerem 262 skrzyżował rękawice z rozpędzonym Beneilem Dariushem (21-4-1) i nie mając większych argumentów, ostatecznie jednogłośnie przegrał na kartach sędziowskich. Była to dla niego już trzecia porażka z kolei – wcześniej musiał uznać wyższość kolejno Justina Gaethje (22-3) oraz Charlesa Oliveiry (31-8).
Zobacz także: „Jacare” ze złamaną kością ramienną – czeka go operacja
Ferguson odniósł się do ostatniej klęski za pośrednictwem mediów społecznościowych. Z jego wpisu można wywnioskować, iż nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
„Nie odklepię. Dzień refleksji.”
Choć przegrywał z absolutną czołówką dywizji lekkiej, wielu kibiców zastanawia się, czy będzie w stanie się podnieść i ponownie zacząć kroczyć ścieżką zwycięzców. Tak naprawdę tylko on potrafi odpowiedzieć na to pytanie, więc pozostało jedynie czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Źródło: Instagram/Tony Ferguson