Ostatnie posunięcia negocjacyjne Francisa Ngannou (17-3) wydają się być dalekie od racjonalnych.
Erick Nicksick – trener Kameruńczyka stanął w obronie decyzji podopiecznego, która zapoczątkowała spiralę nieszczęść biznesowych:
It wasn’t 8 million PER fight. Had he lost to Jon, his pay would’ve significantly dropped. That was one of the hang ups in resigning, he had no protection if he lost to arguably the MMA GOAT. I think there’s a lot of misinformation being tossed around…. https://t.co/CA0jFwdS7Z
— Eric Nicksick (@Eric_XCMMA) May 3, 2023
To nie było 8 milionów za walkę. Gdyby przegrał z Jonem [Jonesem], jego wypłata by znacząco zmalała. To był jeden z powodów odejścia, nie miałby żadnej linii obrony, jeśli by przegrał z prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem w historii. Uważam, że przewija się zbyt dużo dezinformacji w tej kwestii…
wyjaśnił.
Na ten moment usługami Ngannou nie są zainteresowani również Bellator, ONE Championship i Bare Knuckle FC.
Najświeższa jest kwestia singapurskiej organizacji, wobec której oczekiwania „Predatora” okazały się bardzo wygórowane. Jak zdradził właściciel ONE Championship – były mistrz UFC chciał decydować o wysokości wypłat swoich rywali. Kameruńczyk nie pokazał się w klatce od stycznia 2022 roku, kiedy wypunktował Cyrila Gane’a (11-2).
Zobacz również: 20 milionów? Miejsce w zarządzie organizacji? – absurdalne wymagania Ngannou
źródło: twitter