Site icon InTheCage.pl

Trener Renato Moicano zabiera głos po porażce z Koreańskim Zombiem

Trener Renato Moicano zabiera głos po porażce z Koreańskim Zombiem

źródło: UFC / Forbes

W minioną sobotę, Renato Moicano (13-3-1) odniósł drugą z rzędu porażkę. W zaledwie 58 sekund został znokautowany przez Koreańskiego Zombiego (15-5) w main evencie gali w Greenville. Jego trener zabrał głos w tej sprawie.

Po raz pierwszy w karierze, Renato Moicano odniósł drugą z rzędu porażkę. Po przegranym starciu z rodakiem – legendarnym Jose Aldo, kolejnym oprawcą Brazylijczyka okazał się Koreański Zombie, który znokautował Moicano w zaledwie 58 sekund, w main evencie gali w Greenville.

Na temat szybkiej porażki zawodnika z Brazylii wypowiedział się Gabriel de Oliveira – trener Renato Moicano. Przyznał m.in., że jego podopieczny był zbyt przewidywalny w klatce.

Nie ma żadnej analizy. Nie było walki. Nadal jesteśmy oszołomieni, bo to był jeden z najlepszych obozów, jakie kiedykolwiek miał Renato. To, co miało miejsce jest niewytłumaczalne. Tam nie było chyba żadnego błędu technicznego, gdyż jego technika jest bardzo wyrafinowana – ale był tam przewidywalny. Nie pokazał się tak, jak powinien. Może czekał na odpowiedni czas, ale był zbyt powściągliwy i jego jab był doskonale przestudiowany przez obóz rywala. Ten gość nauczył się idealnego timingu, kiedy Renato rzucił jaba – skontrował overhandem nad ciosem. Potrzebujesz skupienia. Teraz trzeba pozwolić mu trochę odpocząć, na razie nie będzie trenował. Potem wrócimy do naszych metod treningowych.

Trener Brazylijczyka dodał także, że jego zawodnik był doskonale przygotowany na długą walkę, dlatego tak szybka porażka jest dla niego trudna do przełknięcia.

Miał się dobrze, był normalny. Doskonale doszedł do siebie po cięciu wagi, był zrelaksowany jak zwykle. Nie umiem wyjaśnić, co się stało. Oczekiwaliśmy długiej walki, pięciu rund. Oczekiwaliśmy upadków i wzlotów w tej walce, ale niestety, nie był w stanie zadać nawet jednego ciosu. Byliśmy zaskoczeni ciosem, o którym wiedzieliśmy, że go wyprowadzi. Pracowaliśmy nad tym, wiedzieliśmy, że w kontrze na jaba – rzuci overhandem. Ale nie wiem, nie mam pojęcia, co się stało w tej walce. On [Renato] w nią nie wszedł. Nie wiem, czy był rozkojarzony. To ciężka pigułka do przełknięcia dla nas, serio. Wszystko w tej walce miało działać na naszą korzyść. Zaraz po rozpoczęciu walki, nie mogliśmy wnieść do oktagonu tego, nad czym tyle pracowaliśmy i co miało być naszą zaletą.

źródło: bjpenn.com

Exit mobile version