Marcin Tybura wraca do akcji! Rywalem Polaka będzie Alexander Romanov. Przyjrzeliśmy się sylwetkom obu zawodników i oceniliśmy, który z nich ma większe szanse na wygraną w boju na UFC 278.
Grzegorz: Alexander Romanov miał się zmierzyć z Marcinem Tyburą 25 miesięcy temu. Wówczas, Polak znajdował się na kiepskiej passie, mógł to być dla niego pojedynek o utrzymanie w UFC. W myśl zasady „co się odwlecze to nie uciecze”, obaj zawodnicy spotykają się po ponad dwóch latach, a stawka pojedynku jest zupełnie inna, bo będzie nią miejsce w top 10 wagi ciężkiej, a nie ewentualne przedłużenie kontraktu bądź nie w razie niepowodzenia.
Pomimo faktu, że Romanov jest niepokonany, nie można zdecydowanie o nim powiedzieć, że nie pokazał słabości w trakcie swojej kariery w UFC. Mołdawianina obnażył Juan Espino, który jako jedyny był w stanie zaciągnąć go na głębokie wody. Romanov to zawodnik, który ma wszelkie narzędzia, aby kończyć pojedynki w pierwszej (najpóźniej drugiej) rundzie, natomiast im dalej w las idzie pojedynek, tym bardziej Romanov jest zagubiony i wypompowany. Alexander to bardzo eksplozywny zapaśnik, który za wszelką cenę dąży do skończenia pojedynku w parterze. Po obaleniu szuka poddań bądź ubicia rywala ciosami. Romanov szybko szuka dojścia do klinczu i stamtąd próbuje sprowadzać walkę do płaszczyzny parterowej. Pod siatką natomiast jest dość łatwy do skontrowania, co pokazał właśnie wspomniany, leciwy Hiszpan, który notabene powinien walkę z Romanovem wygrać.
Przyznam szczerze, że do czasu ponownego obejrzenia starcia Romanova z Espino dość wyraźnie typowałem Mołdawianina w walce z Tyburą. Po odświeżeniu sobie tego pojedynku natomiast, zmieniłem zdanie o 180 stopni, gdyż uważam, że Marcin Tybura dysponuje lepszymi atutami i narzędziami niż Hiszpan, a to wystarczy, aby zneutralizować najgroźniejsze strony rywala. Marcin może nie słynie z najlepszej stójki, ale ma ją na wyższym poziomie od Romanova. Tyburę natomiast trzeba pochwalić za bardzo dobrą obronę zapaśniczą. Uważam, że to będzie kluczem w tym pojedynku. Tybura od kilku lat nie został sprowadzony do parteru. Owszem, Romanov może jak najbardziej zanotować sukcesywne sprowadzenie, natomiast nie sądzę, że będzie w stanie zrobić Polakowi krzywdę i doprowadzić do skończenia. W kolejnej natomiast fazie walki, Romanov będzie już na tyle wypompowany i zwolni, że jego próby sprowadzeń nie będą w ogóle groźne dla Marcina i nie wykluczam, że Polak sam poszuka obaleń, choć swobodnie będzie w stanie prowadzić walkę w płaszczyźnie stójkowej.
Podsumowując, Marcin Tybura ma wszystko, aby wygrać tę walkę decyzją, bądź nawet skończeniem w późniejszych rundach. Romanov będzie niebezpieczny szczególnie w pierwszej odsłonie starcia. Kolejne rundy będą dla Polaka okazją do przejmowania sterów walki w swoje ręce. Kluczem będzie neutralizowanie sprowadzeń Mołdawianina, w stójce nie będzie on bowiem stanowił większego zagrożenia. Mój typ: Marcin Tybura przez decyzję.
Fabian: Będący nieustannie tuż za ścisłą czołówką wagi ciężkiej UFC Marcin Tybura spróbuje wykoleić niepokonanego mołdawskiego sumitę Alexandra Romanova.
Polak po serii 5 wygranych zawalczył bardzo bezbarwnie w istotnej walce z Volkovem. Próby sprowadzeń były chimeryczne, a Rosjanin przecież tuzom zapaśniczą nie jest. Sam nawet po nieudanym obaleniu wylądował na plecach i nie był w stanie uciec spod „Drago”. Całościowo praca zapaśnicza Tybury jest w środowisku przeszacowana. Nie tak dawno męczył się z naturalnym półciężkim stójkowiczem Maximem Grishinem i przez dłuższy czas katorżniczo dociskał go do siatki. Poprawił za to pracę bokserską, pewien chaos w poczynaniach sprawia, że jest dużo mniej czytelny dla rywali. W ostatniej walce regularnie szukał podbródków, przyzwoicie zamykał na siatce. Brakuje jednak przekonania. Królem nokautu uniejowanin nigdy nie był, ale powinniśmy wymagać od niego lepszego używania swoich zapasów.
W potyczce z Romanovem najciekawsza będzie właśnie rywalizacja w obszarze wrestlingu. Mołdawianin od pierwszych minut rzuca się na rywala i czym prędzej przenosi walkę pod siatkę. Pod ogrodzeniem najczęściej wyciąga jedną nogę lub wynosi i obala w kierunku środka oktagonu. Robi to bardzo siłowo i niekiedy bez planu B. Jest to styl, który może bardzo szybko wygazować, ale nawet ciężko dyszący jest niebezpieczny i napierający. Jak na ciężkiego stosuje różne ekwilibrystyczne techniki. Backfisty, obrotowe czy wysokie kopnięcia. Przyzwoicie kontroluje, pracuje aktywnie z góry. Firmowe poddanie Romanova to duszenie przedramieniem w różnych formach. Dodatkowy istotny czynnik to fakt, że nie wnosi na wagę pełnego limitu. Znacząco zmienił sylwetkę na bardziej atletyczną. Wciąż góruje siłą i wykorzystuje swoją przeszłość z sumo, ale jest to pewna wersja 2.0 Mołdawianina.
Trudne do wytypowanie starcie, ponieważ zawodnicy zdają się wzajemnie nieco neutralizować. Lepiej ułożony jest Marcin, ale może brakować mu dynamitu w pięściach, aby przełamać charakternego Romanova. Z drugiej strony trudno jest mi sobie wyobrazić, że w walce z Polakiem będzie mu wychodziło to co przeważnie, czyli błyskawiczny rzut rywalem o matę i nawarstwianie przewagi. Tybura znacznie mniej niż kiedyś panikuje przy ciosach rywala, poprawił odporność. Jednym ze sposobów na zwycięstwo może być stopowanie zapędów zapaśniczych przez co frustracja nieprzyzwyczajonego do problemów „King Konga” wygeneruje całą masę błędów. Drugi to wyjście z otwartą przyłbicą jak w starciu z Rothwellem i podkręcenie aktywności. Były mistrz M-1 na pewno nie może być tak mało zdecydowany jak w walce z Volkovem czy kilkoma innymi zawodnikami. Nieznacznie wytypuję mniej narwanego Tyburę, ale to Romanov progresuje, podczas gdy Polak ma jedynie przebłyski wielkiej formy. Pewne braki reprezentanta Mołdawii z walki z Juanem Espino nie pozwalają mi jednak zaufać mu w starciu z zawsze solidnym Marcinem. Mój typ: Marcin Tybura decyzją.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Tybura: 3.86
Romanov: 1.26
Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali UFC 278 lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.