Zajmuje 11. miejsce w rankingu UFC, dla której stoczył 18 pojedynków. Dokładnie tyle samo, co legenda tej organizacji oraz bohater main eventu listopadowej gali UFC 295 – Stipe Miocic. Różnica w intensywności jest znacząca, bowiem Marcin Tybura walczy dla światowego giganta aż o 5 lat krócej.
Wszyscy pamiętamy trudny 2020 rok, gdy powrócił po serii porażek. Wydawało się wtedy, że walka z Sergheiem Spivacem (16-4), może być ostatnią szansą polskiego ciężkiego dla UFC. Wówczas Marcin Tybura (24-8) stoczył 4. pojedynki w zaledwie 10 miesięcy i wszystkie zwyciężył. Tym samym zaznaczył, że nadal liczy się w dywizji do 120 kilogramów. Jego ostatnia walka z Tomem Aspinallem (13-3), która była zwieńczeniem lipcowej gali UFC Fight Night w Londynie, niestety nie powiodła się po myśli Polaka i uległ Anglikowi w zaledwie 73. sekundy.
Podczas targów GoldExpo, gdzie „Tybur” występował w roli ambasadora marki Vostok, porozmawialiśmy o planach na przyszłość i potencjalnym terminie powrotu.
Prawdopodobnie to będzie następny rok, a chęci już są duże, już trenuję. Miałbym ochotę nawet w tym roku wrócić, więc wiesz, wróciłem na takie swoje tory, żeby myśleć o przyszłości, a nie rozpamiętywać przeszłości.
Zapytany o dyspozycję dla UFC wyznał krótko, że to nie on podaje datę walki tylko zgłasza swoją gotowość.
My nie ustalamy terminu. (…) Takie są rozmowy, że to będzie początek przyszłego roku.
Zobacz także: Marcin Wójcik poznał rywala na XTB KSW 88
Dodał także, że wolałby zawalczyć z niżej notowanym rywalem, niż doprowadzać do rewanżu na tym etapie rankingowym.
Ja bym wybrał Rozenstruika, jest chyba niżej notowany, ale z nim jeszcze nie walczyłem. (…) Wydaje mi się, że rewanż z Lewisem, gdzie nie jesteśmy jakoś wysoko jeszcze obydwoje, to nie miałby sensu, więc wolałbym zawalczyć z kimś nowym i chętniej by taka walka przyciągała uwagę, pomimo tego, że jest on chyba niżej ode mnie.
podsumował.
Całą rozmowę możecie obejrzeć na naszym kanale na YouTube. Marcin Tybura opowiada tam m.in. o predykcji na walkę Adrian Bartosiński (14-0) – Salahdine Parnasse (18-1) i swoich sparingach z… Damianem Stasiakiem (14-9), czyli zawodnikiem, który na tamten okres walczył w kategorii koguciej.
Autor: Kuba Kazuła
fot. Chris Unger/Zuffa LLC