W pierwszej walce karty głównej na gali UFC 208, Dustin Poirier okazał się lepszy od Jima Millera i wygrał walkę większościową decyzją sędziów (28-28, 30-27, 29-28).
Wymiany ciosów w tej walce były kapitalne, a odporność obu zawodników bardzo wysoka. To widowisko bardzo rozbudziło znudzoną publiczność.
Pierwsza runda pojedynku była bardzo wyrównana i toczona głównie w stójce, gdzie obaj zawodnicy wymieniali się na prawdę mocnymi ciosami. Na minutę przed pierwszym gongiem, Millerowi udało się obalić Poiriera i wpiąć za plecy, skąd zadał kilka czystych ciosów na głowę rywala. Ostatnie sekundy to kapitalna wymiana ciosów z obu stron w stójce.
Druga runda rozpoczęła się podobnie, jednak to Dustin Poirier był tym, który zaczął trafiać celniej i naruszył Jima Millera. Mimo że już bez tlenu, Miller odpowiadał ciosami, dzięki czemu mogliśmy patrzeć na świetny brawl zawodników. „The Diamond” obronił dwie próby obalenia, a na minutę przed końcem sam obalił i na chwilę znalazł się w gardzie Millera.
Poirier nie mógł się odnaleźć na początku trzeciej rundy, a chwilę później zaczął bardzo odczuwać mocne lowkicki Millera spadające na jego wykroczną nogę. Udało mu się przechwycić jedno z kopnięć i walka przeniosła się do parteru, gdzie to Jim Miller starał się wypracować trójkąt z pleców. Ostatnie 30 sekund pojedynku i resztki sił, Miller włożył w próbę kimury, jednak nic z tego nie wynikło.
Poniżej najlepsze momenty z tej walki:
https://twitter.com/MMA_Jim/status/830619598605139969
https://twitter.com/UFCNetwork/status/830621853941063680
Foto: YouTube / UFC