Mark O. Madsen nadal niepokonany w zawodowym MMA. Tym razem jego ofiarą padł Vinc Pichel.
Runda 1:
Niskie kopnięcie w wykonaniu Vinca Pichela, Mark O. Madsen odpłacił się identyczną akcją. Kolejne lowkicki lądowały na wykrocznej nodze Amerykanina. Próba wysokiego kopnięcia w wykonaniu Pichela. Cios na korpus Duńczyka. Wymiana na niskie kopnięcia, mocniejsze ze strony Pichela. Wymiany ciosami z bliskiego dystansu. Amerykanin coraz bardziej agresywny, wyraźnie odczuwał odkładające się kopnięcia na jego wykrocznej nodze. Ciosy O. Madsena nieco wytrąciły przeciwnika z rytmu. Udane sprowadzenie w wykonaniu Duńczyka. Pichel zdołał dość szybko wstać. W stójce, zawodnicy wymienili się długimi ciosami prostymi. Mocny prawy Marka.
Runda 2:
O. Madsen ruszył z ciosami od początku drugiej rundy, choć pierwszego lowkicka wyprowadził Pichel. Middlekick Vinca. Frontkick na korpus po stronie Amerykanina. „Olimpijczyk” udanie sprowadził przeciwnika, który jednak w parterze starał się dość dobrze bronić, spróbował nawet dźwigni na nogę O. Madsena. Duńczyk wyciągnął jednak siłowo nogę z uchwytu i powrócił do stójki. Pichel potraktował przeciwnika kilkoma ciosami podbródkowymi. Zaskakująco, to Pichel ruszył po obalenie na zakończenie rundy!
Runda 3:
Vinc ruszył mocno z ciosami, głównie prostymi, traktując rywala także niskimi kopnięciami i kolanem na korpus. Frontalne kopnięcie na tułów, próba sprowadzenia w wykonaniu Amerykanina. Pozycje pod siatką się jednak odwróciły i po krótkiej wymianie na sierpowe, to O. Madsen szukał obalenia, choć także nieudanie. Na środku klatki, Mark udanie sprowadził jednak rywala, znajdując się od razu w pozycji bocznej. Pichel szukał duszenia trójkątnego nogami, choć szybko stracił pozycję. Zmieniając pozycje i pracując krótkimi ciosami, Mark był w stanie do końca rundy utrzymać przeciwnika w parterze.
Sędziowie jednogłośnie wskazali Marka O. Madsena jako zwycięzcę, punktując 2x 30-27, 29-28 na jego korzyść.