MVP pokazał się bardzo dobrze w swoim pierwszym pojedynku dla największej organizacji MMA na świecie.
Runda 1:
Bardzo szybki jest MVP – widać to było już po pierwszych ciosach i przyruchach. Wypuszczał dużo ciosów z luzu. Trafiał prostym i odskok. Holland w pewnym momencie złapał go przy siatce i skontrolował. Walka wróciła do stójki. Delikatna przewaga Venoma, Holland wyraźnie unikał wymian. Pod koniec rundy przejął jednak na chwilę inicjatywę. Page trafił solidnym łokciem tuż przed gongiem kończącym rundę.
Runda 2:
Holland próboje złapać rywala przy siatce, ale ten jest nieuchwytny, a jednak dał się złapać w pułapkę. W dużych opałach Page. Holland próbował duszenia zza pleców, po kilku minutach walka wróciła do stójki. A tam koncert Venoma. Holland przyjął kilka pojedyńczych ciosych, lecących z różnych stron.
Runda 3:
Trafił Page i posłał na deski rywala. Ten jednak przetrwał. Złapał Venoma przy siatce. Skontrolował przez chwilę anglika, ale kiedy pojedynek wrócił do stójki to Page dawał swój popis. Trafiał częściej i prezentował duży wachlarz ciosów i kopnięć.
Michael Venom Page wygrywa przez jednogłosną decyzję.