W walce otwierającej galę w Argentynie Nad Narnami wypunktował Andersona Dos Santosa w niezwykle dynamicznej walce. Sędziowie widzieli ten bój jednogłośnie: 3x 30-27.
Narimani nacierał na rywala. Obaj zawodnicy stosowali dużo zmyłek i balansu ciała. Anglik wywierał ogromną presję. Dos Santos starał się skrócić dystans, żeby wydostać się spod siatki, ale był karcony za każdym razem przy takowych akcjach. „Smiler” zaczynał korzystać z niskich kopnięć i nie zwalniał tempa. Chętnie wchodził w przeciwnika z kombinacją 1-2. Cała runda była niesamowicie dynamiczna.
Po przerwie Brazylijczyk starał się przejąć inicjatywę. Zadawał dużo więcej ciosów i udawało mu się uniknąć zainkasowania wszelkich kontr ze strony oponenta. Mimo wszystko, Nad w końcu trafił, Anderson się zachwiał i panicznie poszedł do po sprowadzenie, które okazało się być nieudane. Mniej więcej w połowie rundy Anglik wyczuł moment i chwycił rywala za jedną nogę, przenosząc bój do parteru. Przez ok. 2 minuty obijał z góry, skutecznie zapisując rundę na swoje konto.
Narimani ciut zwolnił w ostatnich pięciu minutach. Próbując obalić Dos Santosa, wpadł w gilotynę, z której się wydostał. „Smiler” częściej szukał trafień mocnymi sierpowymi, zamiast taktycznego punktowania. Skupił się też na odpowiednim sprowadzeniu pojedynku do płaszczyzny parterowej, co mu się udawało. Generalnie wyglądało na to, że Anglik poprowadził walkę tak, jak chciał.
Zobacz również: UFC Fight Night 140 – wyniki gali z udziałem Bartosza Fabińskiego [NA ŻYWO]