W walce otwierającej galę UFC on ESPN+2 lokalny zawodnik – Rogerio Bontorin okazał się być lepszy od Magomeda Bibulatova. Sędziowie punktowali 29-28, 28-29, 29-28.
Jak na wagę muszą przystało – obaj zawodnicy byli ruchliwy od początku. Zaczęli ostrożnie i szukali miejsca na jakąś agresję. Po niecałej minucie Bontorin szukał opcji na obalenie, ale finalnie rywal się zrewanżował i sam wywrócił go. Walka wróciła do stójki po nieudanej próbie omoplaty ze strony Brazylijczyka. Ciosy zaczęły się pojawiać z obu stron. Bibulatov dał się przewrócić podcięciem. Przez długi czas wisiało skończenie przez duszenie zza pleców, ale „Chaborz” był spokojny i pojedynek ponownie przeniósł się do górnej płaszczyzny. Starcie na dobre się otworzyło, a zaciętość zaczęła dyktować wygląd i tempo pojedynku.
Po przerwie Dagestańczyk chciał narzucić swoją grę. Starał się zamknąć przeciwnika na siatce. Zmieniał style – z praworęcznego na leworęczny. Uskuteczniał kopnięcia boczne. Po upływie ponad trzech minutach pokusił się o obalenie. Przez brak kontroli oponent wstał. Bontorin miał dość ograniczone pole do popisu przez obrotowe kopnięcia Magomeda.
W finalnej rundzie Bibulatov trochę odpuścił w kwestii wywierania presji, ale jedno się nie zmieniło – boczne kopnięcia. Zawodnicy częściej wymieniali ciosy sierpowe. Trafiali wiele z nich. Po dłuższych chwili „Chaborz” podjął się próby wywrócenia rywala, ale nie została sfinalizowana. Ponownie mogliśmy oglądać wymiany kickbokserskie, ale nie na długo. Niecałą minutę przed końcem zmęczony Dagestańczyk dał się przenieść do parteru przy własnej ponowionej próbie. Był zagrożony duszeniem zza pleców, ale dotrwał do końcowego gongu.
Zobacz również: UFC on ESPN+2: wyniki [NA ŻYWO]