Napakowana emocjami gala w otwartej telewizji FOX za nami, Nie brakowało skończeń i pełnych emocji i widowiskowych w akcje walk zakończonych decyzją. Kto zasłużył na plusa a kto na minusa? Zapraszamy.
TJ Dillashaw – to był teatr jednego aktora. „Killashaw” obronił pas, był szybszy, celniejszym posiadał lepszą kondycję a na koniec znokautował Barao niesamowitą lawiną ciosów. TJ rozwiał wszelkie wątpliwości, także moje kto jest Prawdziwym Mistrzem. Cztery rundy dominacji, pełnej dominacji nad Brazylijczykiem mówią same za siebie. Pierwsza walka i wynik jej to nie przypadek, dziś dobitnie się o tym przekonaliśmy. Bije się w pierś i składam ręce do oklasków.
Miesha Tate – wyszła z lekkich opresji, przyjmowała ciosy na twarz. Jednak mądra strategia i silny cios pozwoliły oprzeć się ów opresji i kontrolować walkę będąc lepszą w stójce jak i parterze. Tate prowadziła pojedynek, a będąc z góry dążyła do skończenia walki przed czasem. Patrząc na poziom sportowy walki w której #2 zmierzył się z #5 można zaryzykować stwierdzenie że mimo iż kategoria wagowa Joanny jest nowa to wydaje się mocniejsza. Pewna wygrana i kolejny odcinek telenoweli Rousey – Tate przed nami.
Edson Barboza vs. Paul Felder – WOW! dawno nie widziałem tak dobrej technicznie walki w stójce. Piętnaście minut muay thai w rękawicach MMA na najwyższym poziomie. Lepszy był Barboza jednak Felder nie zasłużył na minusa, obaj raz po raz raczyli nas co raz to bardziej wymyślnymi technikami. Nie brakowało backfistów, obrotówek, były niezwykle mocne kopnięcia Brazylijczyka. Zdecydowanie FOTN w wykonaniu obu panów. Zapowiadali walkę w stójce i tak też było. Spektakl.
Joe Lauzon – podwójny plus! Raz za dyspozycje w oktagonie dwa za szacunek do idola. Mógł bić zamroczonego już Gomiego jednak wstał i oszczędził Japończyka wprawiając Herba Deana w lekkie osłupienie. Fantastyczne i niespodziewane zachowanie Amerykanina. Rzadko widujemy takie wydarzenia, tym bardziej warto je tak „eksponować”.
Renan Barao – bardzo duży minus. Na wadze problemy, w walce po 2 minutach wyszły braki tlenowe, dziurawa garda. Tak w skrócie można opisać to co pokazał Barao. Kompletny brak pomysłu na walkę, prowadzenie pojedynku z kontry nie wyszło sztabowi Nova Uniao. Renen zaprezentował się katastrofalnie nie pokazując absolutnie nic z czego słynął. Poza zrywem w drugiej rundzie zabrakło ognia którym Barao raził.
Jessica Eye – jak na kickboxerkę miała fatalną defensywę. Tate nigdy nie była dobrą uderzaczka a mimo to raz po raz usadzała swoim prawym Eye. Jassica myślała tylko o ataku, zapominając że po wyprowadzeniu ręki powinna ona wrócić do głowy. Spodziewałem się czegoś więcej, czegoś co wychodziło przez 2 pierwsze minuty pierwszej rundy. Jessica Eye zawiodła moje jak i fanów oczekiwania.
Takanori Gomi – nie był faworytem, jednak poległ szybko i z kretesem dając się łato ubić Lauzonowi. Nie sprawił swoją stójką dużego zagrożenia Amerykaninowi. To już druga z rzędu porażka Japończyka w UFC, czeka go teraz walka o być albo nie być w UFC. Leki zawód.
Foto:FOX TV