Znokautować Bryana Barberenę (14-6) to nie bułka z masłem. Przekonał się o tym Vicente Luque (15-6), który skrzyżował rękawice z Bernereną podczas UFC on ESPN 1. Mimo iż na jego przeciwnika spadały grady ciosów, po których niejeden zawodnik nie wyszedłby cało, Barberena nie wyglądał, jakby szczególnie to odczuwał.
Ostatecznie Luque zdołał skończyć walkę kolanem w trzeciej rundzie, jednak nie było to łatwe zadanie:
Zdecydowanie jestem zadowolony z wyniku. Nie mogłoby być lepiej, ale jednocześnie nie taki był plan. W planie nie było, żeby wyjść na wojnę, tak jak się to skończyło, ale myślę, że to zależało od Bryana. Jest bardzo trudnym gościem. Zebrał wszystko, co dla niego przygotowałem już w pierwszej rundzie.
Dodał również:
Chciałem spróbować go rozbić, ponieważ wiedziałem, że raczej jest techniczny. Trzymałem dystans od początku do końca. Chciałem kopać więcej, niż ostatecznie to zrobiłem, ale to dlatego, że trafiałem w jego kolana, więc w pewnym momencie stopa zaczęła dawać mi się we znaki. Zmieniłem wtedy zdanie i zacząłem przede wszystkim boksować.
Zaznaczył również, że był pod wrażeniem wytrzymałości swojego rywala na ciosy. Nie był przygotowany na brak reakcji na jego siłę, która zawsze zaskakiwała przeciwników i w ten sposób dawała mu dużą przewagę już na początku.
źródło: bjpenn.com