Brutalny faul, chwila chaosu i spektakularny nokaut. Waldo Cortes-Acosta pokazał w Las Vegas, że nawet po nielegalnym dźgnięciu w oko potrafi odwrócić losy walki i skończyć pojedynek w wielkim stylu.
Podczas gali UFC Vegas 110 Dominikańczyk przyjął palec w oko od Ante Deliji, po czym rywal ruszył z kolejnymi ciosami. Sędzia Mark Smith zatrzymał akcję i pozwolił Cortes-Acoście dojść do siebie. Kilka chwil później ten sam zawodnik odpłacił się rywalowi potężnym prawym, nokautując go w pierwszej rundzie.
Jestem z innej gliny. Urodziłem się na Dominikanie, tam wszystko jest jak wojna. Jedno pchnięcie w oko to nic wobec tego, co przeszedłem w życiu. Nie pozwolę, by coś takiego odebrało mi szansę na zmianę mojego życia i życia mojej rodziny.
– powiedział Cortes-Acosta po walce.
Wypowiedź zawodnika szybko stała się głośna w kontekście niedawnej sytuacji z gali UFC 321, gdy Tom Aspinall po dwukrotnym dźgnięciu w oko przez Ciryla Gane’a nie był w stanie kontynuować walki, co zakończyło się werdyktem no contest.
To był sygnał. Dla Aspinalla, który jest mistrzem, że nie można się poddawać po jednym faulu. Pokonałem jego sparingpartnera, więc czemu nie miałbym dostać walki z nim?
– zapytał Dominikańczyk.
Choć Dana White zapowiedział, że UFC planuje rewanż Aspinalla z Gane, Cortes-Acosta liczy na szybki powrót do oktagonu. Na celowniku ma m.in. Curtisa Blaydesa.
Zobacz także: Ante Delija uważa, że został obrabowany w walce z Cortes-Acostą na UFC Vegas 110
źródło: MMA Junkie | foto: YT / MMA Junkie
