Nie takiego zakończenia polsko-irlandzkiej rywalizacji spodziewali się fani po dzisiejszym co-main evencie gali KSW 40. W drugiej rundzie pojedynku po faulu Gamrota który wsadził palec lewej ręki w oko przeciwnika podczas swojego ataku, sędzia Marc Goddard przerwał ich walkę, a po kilku minutach zamieszania w klatce sędziowie ogłosili wynik walki jako NC (no contest).
Obydwie rundy pojedynku toczyły się wyłącznie na nogach, a przeciwnicy raz po raz szli ze sobą na wymiany ciosów, dzięki czemu pojedynek od pierwszej minuty był dużo lepszym widowiskiem niż ich pierwszy stoczony na KSW 39. Pomimo równomiernych ataków z obydwu stron w obydwu rundach dało się wyczuć delikatną przewagę Polaka, który częściej trafiał rywala podczas bokserskich wymian. W pierwszej rundzie sędzia ringowy dwukrotnie zmuszony był przerywać pojedynek, z powodu fauli Gamera który najpierw kopnął rywala w krocze, by potem poczęstować go palcem w oko podczas jednej z akcji.
O ile dwa faule w pierwszej rundzie można było uznać za nieintencjonalne, o tyle trzeci który zakończył pojedynek wyglądał na dużo mniej przypadkowy. Decyzja o uznaniu walki za nieodbytą wydaje się być co najmniej kontrowersyjną – jeśli sędzia przerwał pojedynek po raz trzeci z powodu faulu – zgodnie z przyjętymi zasadami powinien on ukarać Polaka odjęciem punktu lub dyskwalifikacją.