Były mistrz UFC w kategorii średniej dał do zrozumienia, że nie będzie miał obaw przed wyprowadzaniem kopnięć w pierwszym starciu po odniesieniu poważnej kontuzji.
Po tym, jak Chris Weidman (15-6) doznał poważnego złamania nogi, wielu fanów sugerowało mu zakończenie kariery. On jednak nie zrezygnował z chęci powrotu i na UFC 292 po długiej rekonwalescencji wreszcie powróci do oktagonu. Jego rywalem będzie Brad Tavares (19-8).
Zobacz także: Koszmarne złamanie kości piszczelowej Chrisa Weidmana już w pierwszej akcji na UFC 261 [WIDEO]
„The All – American” w rozmowie dla The MMA Hour opowiedział, z jakim nastawieniem ma zamiar wyjść do swojego następnego pojedynku:
Pierwsze co zrobię w następnej walce, to wyprowadzę mocne kopnięcie w jego piszczel. To jest tego warte. Myślę, że ważne jest, aby uporać się ze swoim lękiem, wszystkim, co sprawia, że czujesz się niekomfortowo i po prostu wyjść tam i to zrobić.
Od momentu, w którym stracił mistrzostwo na rzecz Luke’a Rockholda (16-6), Weidman – delikatnie mówiąc – nie radził sobie najlepiej w najlepszej organizacji MMA na świecie. Na 7 ostatnich walk wygrał jedynie 2. W UFC wygrywał z m.in.: dwukrotnie Andersonem Silvą (34-11-1), Lyoto Machidą (26-12), Vitorem Belfortem (26-14-1) i Demianem Maią (28-11).
autor: Dawid Ważny
źródło: YT/The MMA Hour