Po udanej obronie pasa kategorii słomkowej w jednym z najlepszych pojedynków tego roku z byłą mistrzynią Asią Jędrzejczyk Weili Zhang chce zapolować na prymat w kolejnej dywizji. W wadze muszej mistrzynią jest Valentina Shevchenko i to ją Chinka chce strącić z tronu. Oznacza to tym samym, że rewanż z Polką nie jest teraz priorytetem Zhang.
UFC może cieszyć się, że ich produkt staje się coraz popularniejszy na kolejnych rynkach. Zwolennicy teorii spiskowych uważali nawet, że sędziowie przyznali zwycięstwo Zhang, aby wylansować MMA w Chinach, jednak ja mocno dystansuję się od takich wypowiedzi. Walka była bardzo bliska, obie strony miały argumenty do wygranej, a obecnej mistrzyni nikt nie ułatwił zadania obrony pasa, stawiając naprzeciwko mocną Jędrzejczyk, markę samą w sobie w UFC. Faktem jednak jest, że zestawienie okazało się trafne również pod kątem marketingowym i ostatnia walka odbiła się szerokim echem także w Chinach, co zaowocowało ogromną rozpoznawalnością Zhang.
Kiedy w zeszłym miesiącu wróciłam do Chin, zostałam rozpoznana przez fanów na lotnisku, co było zadziwiające, ponieważ byłam owinięta w kombinezon ochronny. Teraz nawet jak wychodzę pobiegać na zewnątrz, również jestem rozpoznawana. Czuję się z tym bardzo dobrze i cieszę się, widząc, że coraz więcej osób poznaje mnie i sport, jakim jest MMA.
Ta sytuacja na pewno nie zmieni się, jeśli ambitna Zhang sięgnie po drugi tytuł mistrzowski, a teraz to jest jej główną aspiracją.
Jeśli to możliwe, chciałabym także rywalizować w kolejnej, wyższej dywizji i walczyć z tamtejszą mistrzynią.
Valentina Shevchenko też zna smak wygranej z Jędrzejczyk. Obecnie notuje serię 5 kolejnych zwycięstw z rzędu i 3 obron mistrzowskich. Co ciekawe, wcześniej dwukrotnie jednak nie dała rady Amandzie Nunes, która może być wzorem dla Zhang jako pierwsza w historii podwójna mistrzyni w kobiecym UFC (kategoria piórkowa i kogucia).
Źródła: www.straitstimes.com, www.bloodyelbow.com