Site icon InTheCage.pl

„Wiadomo ze rekordy nie walczą ale 8 wygranych znikąd się nie bierze” – Tomasz Nebeling przed TFL 5

„Wiadomo ze rekordy nie walczą ale 8 wygranych znikąd się nie bierze” – Tomasz Nebeling przed TFL 5

(Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)

Bohater jednej z najciekawiej zapowiadającego się starcia gali Thunderstrike Fight League, Tomasz Nebeling oddpowiedział nam na kilka pytań przed walką z Marianem Ziółkowskim. Zapraszamy.

Forma przed walka bardzo dobra zarówno fizyczna jak i psychiczna. Ciężko przepracowałem okres przed walką i nie mam sobie nic do zarzucenia w kwestii przygotowań.

Oczywiście wiadomo ze zawsze mogłoby być lepiej jednak wydaje mi się ze czas który miałem na przygotowania wykorzystałem w 100%. Do walki przygotowuje się w moim klubie Forma Gym Lublin pod okiem głównego trenera Piotra „Cegły” Ceglarskiego który jest również odpowiedzialny za moje przygotowanie w zakresie stójki. Parter natomiast szkole w Gladio Lublin gdzie trenerem jest Wojciech Klimkiewicz i to on nadzoruje mój rozwój umiejętności parterowych.

Marian Ziołkowski to zdecydowanie bardziej wymagający przeciwnik, na pewno pod względem doświadczenia. Ma on więcej wygranych walk niż ja stoczonych. Wiadomo ze rekordy nie walczą ale 8 wygranych znikąd się nie bierze. Jeśli chodzi o zmianę przeciwnika to raczej nie wpłynęła ona na moje przygotowania. Obaj zawodnicy zarówno Daniel jak i Marian to wysocy goście. Długi zasięg to zdecydowany atut co Marian pewnie będzie chciał wykorzystać. Staram się przygotować na każda ewentualność ale jak będzie tego nie wie nikt.

Ostatnia  walka z Danielem Rajca była bardzo niefortunna. Już po pierwszym starciu otrzymałem cios w oko po którym zacząłem widzieć podwójnie a lekarz orzekł przerwanie pojedynku, po czym pojechałem od razu do szpitala z podejrzeniem odklejenia siatkówki oka. Na szczęście okazało się ze nic mi nie jest i już po tygodniu mogłem wrócić do treningów. Tym razem kolejny pech przeszkodził w starciu moim i Daniela który doznał kontuzji na 3 tygodnie przed walką. Jestem gotowy na rewanż w każdej chwili i mam nadzieje ze dojdzie do niego prędzej czy później. Bardzo liczę na walkę z Danielem żeby skończyć co się zaczęło.

Współpraca z Jackiem Sarna i Thunderstrike Fight League przebiega bardzo pomyślnie. Ciesze się ze w końcu ktoś się wziął za organizacje i promocje MMA na lubelszczyznie. Daje to mi duże perspektywy i jest to świetna szansa na rozwój i zaistnienie w tym środowisku. Do tej pory nie mam nic do zarzucenia ekipie TFL a nawet muszę przyznać ze parę razy zachowali się nad wyraz przyzwoicie. Liczę ze nasza współpraca będzie się rozwijała i przebiegała w tak dobrej atmosferze jak dotychczas.

Zmiany jakie zaszły od momentu mojego pierwszego zawodowego występu w MMA są ogromne. Miało to miejsce 4 lata temu i od tamtego czasu zdecydowanie poprawiłem swoja stójkę a tak szczerze mówiąc to dopiero zacząłem ją trenować. Zacząłem podchodzić do trenowania zdecydowanie bardziej profesjonalnie zarówno w kwestii żywienia, techniki, jak i przygotowania kondycyjnego czy szybkościowego. Zmiany są spore co myślę ze bardzo dobrze widać gdyby ktoś porównał moja ostatnia walkę z tymi poprzednimi. Wszystko idzie w dobrym kierunki i ciągle nabiera tempa dlatego mam nadzieje ze będę dawał coraz lepsze walki.

Gdzieś po wakacjach szykuje się spora gala w Lublinie na której najprawdopodobniej będę miał swoje 5 minut. Wakacje w moim wypadku nie będą okresem odpoczynku ale wzmożonej pracy i ciężkich przygotowań. Będzie to poważna impreza i poważny występ dlatego zamierzam przepracować te 3 miesiące jak tylko będę mógł. Co dalej tego jeszcze nie wiem ale chciałbym wystartować w końcu w BJJ. Do tej pory uniemożliwiały mi to walki w MMA, dlatego myślę ze jeśli dojdzie do walki po wakacjach to przez kolejne pozostałe miesiące roku skupie się bardziej na treningach w kimonie. Nowy rok to mam nadzieje kolejne walki MMA ale na razie przede mną ciężki pojedynek w Lublinie.

Treningi zajmują większą cześć każdego mojego dnia i pochłaniają prawie cały mój wolny czas. Jednak staram się nie zamykać na jedna rzecz i od zawsze miałem inne zainteresowanie. Razem z grupa znajomych mamy swój własny soundsystem który nazwaliśmy Rygor. Własnoręcznie składamy głośniki i organizujemy imprezy. Większość z nas wliczając w to mnie zajmuje się tez graniem ciężkich odmian eletroniki. Każdy czas wolny od treningów staram się poświęcać właśnie temu hobby.

Dzięki również.

Rozmawiał Krzysztof Ciesielczyk

 

 

Exit mobile version