W main evencie KSW 86 doszło do czwartego pojedynku pomiędzy Jakubem Wikłaczem a Sebastianem Przybyszem.
Mistrz wagi koguciej w pierwszej odsłonie pojedynku przyjął mocny cios, po którym musiał dochodzić do siebie przez dłuższą chwilę. Kolejne minuty pojedynku prowadził wedle swojego planu. W czwartej rundzie „Masa” dopuścił się nielegalnego kopnięcia, które okazało się katastrofalne w skutkach – pretendent nie był w stanie kontynuować rywalizacji. Reprezentant Czerwonego Smoka miał odjęte dwa punkty, a następnie została ogłoszona techniczna decyzja – remis.
Wikłacz zamieścił w mediach społecznościowych wideo, w którym odniósł się do sytuacji:
Na chłodno chciałbym wszystkich przeprosić. […] Nie tak to miało wyglądać. To jest najgorsze w tym, że czułem, że prowadzę ten pojedynek, a przydarzyło się takie coś. Ciężko mi to opisać. To było nieumyślne. Może to była kwestia, że to była już czwarta runda, a ja byłem po nokdaunie. Ta walka nie była lekka i w afekcie coś takiego się zdarzyło. […] Ubolewam, bo mogłem tę walkę po prostu wygrać, bo czułem, że tego dnia jestem lepszy.
powiedział.
Zobacz również: „Frajerski numer!” – szef KSW mocno o menadżerze Przybysza
Nie ma żadnych dokładnych informacji co do zdrowia „Sebicia”. Przez wzgląd na werdykt piąta konfrontacji pomiędzy panami wydaje się nieunikniona.
źródło: instagram / Jakub Wikłacz | fot. materiały prasowe KSW