Site icon InTheCage.pl

Tyron Woodley ośmiesza Covingtona: Wydaje mu się, że to on tu rozdaje karty

Tyron Woodley ośmiesza Covingtona: Wydaje mu się, że to on tu rozdaje karty

Sep 8, 2018; Dallas, TX, USA; Tyron Woodley (red gloves) reacts after defeating Darren Till (not pictured) during UFC 228 at American Airlines Center. Mandatory Credit: Kevin Jairaj-USA TODAY Sports

Colby Covington (14-1) nie ukrywa swojego rozczarowania faktem, że to nie on dostał walkę o pas z Tyronem Woodley’em (19-3). Taką szansę otrzymał natomiast Kamaru Usman (14-1), który już jakiś czas temu w sieci pochwalił się podpisanym kontraktem na to starcie.

Covington oświadczył, że czuje się oszukany przez UFC i mimo tego, że w świecie MMA jest uznawany za postać kontrowersyjną, wielu przyznało mu rację. Z tego względu Tyron Woodley po raz kolejny postanowił zabrać głos w tej sprawie:

Uważam, że to urocze, że wciąż próbuje zgrywać ofiarę, którą trzeba obronić. Wszyscy się z niego śmieją.

Stwierdził również:

To śmieszne, że Colby musiał powiedzieć całe to gówno. Miał wiele szans, żeby ze mną zawalczyć i Dana w końcu po raz pierwszy rzucił mu wyzwanie. Colby miał okazję zawalczyć ze mną we wrześniu, ale tego nie zrobił. Więc jedyne, co możecie teraz zrobić, to znosić jego pieprzone aktorstwo, do momentu aż ludzie zobaczą, jak jest naprawdę.

Dodał:

Wydaje mu się, że to on tu rozdaje karty. Chyba nie zauważył, że mnie już tu nie ma i bije się o tę walkę beze mnie. Przedtem chciał przejść operację, ale myślę, że chodziło mu tylko o to, żeby poczekać z pojedynkiem do listopada.

By nieco utemperować charakter Covingtona, Woodley zaproponował, aby przetrzymać go chwilę bez walk. Za ten czas mistrz wagi półśredniej stoczyłby jeszcze kilka starć, na które jego niedoszły przeciwnik mógłby jedynie patrzeć. Dopiero wtedy Woodley znów mógłby rozważyć propozycję starcia z Covingtonem. Dodał również, że jego zdaniem, ten przegrałby każdy pojedynek, przez co straciłby swoją pozycję, a co za tym idzie również szansę na zestawianie z mistrzem.

źródło: bjpenn.com

Exit mobile version