Od soboty minęło już trochę czasu, więc nadeszła pora na refleksje. Głos zabrał David Zawada, który podczas gali UFC Vegas 36, jednogłośnie przegrał w starciu z Amerykaninem, Alexem Morono. Co teraz zamierza zrobić?
Dla Davida Zawady (17-7) był to piąty występ pod szyldem największej organizacji MMA na świecie. Niestety, cztery z nich przegrywał, z czego trzy decyzjami sędziowskimi. Miniony weekend również nie był dla niego szczęśliwy – komplikacje pojawiły się już przed pojedynkiem, gdy wypadł z niego pierwotnie planowany oponent, Sergey Khandozhko (27-6-1). Na zastępstwo wszedł Alex Morono (20-7), który konsekwentnie pracując, finalnie wypunktował reprezentanta UFD Gym.
Zobacz także: UFC Vegas 36 – wyniki. Zawada przegrywa na punkty
Gdy kurz po wydarzeniu już opadł, Zawada zebrał się na podsumowanie. Za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, zwrócił się do kibiców, dziękując wszystkim za okazane wsparcie oraz gratulując przy okazji przeciwnikowi tego, co dokonał.
„Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Cześć wszystkim, w sobotę po raz pierwszy zawalczyłem w oktagonie UFC, w Stanach Zjednoczonych, ale niestety nie udało mi się opuścić klatki, jako zwycięzca. Byłem w szczytowej formie, bardzo dobrze przygotowałem się do tego wyzwania i tak naprawdę nic nie było mi straszne. Dostałem mocnego przeciwnika na zastępstwo, który miał lepszy dzień i wygrał. Gratulacje. Będę się streszczał. Po pierwsze, dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. Oczywiście wyrazy uznania należą się także tym, którzy wysyłali mi wiadomości, zarówno przed, jak i po pojedynku. Jest, jak jest. Trzymamy rękę na pulsie. Do zobaczenia wkrótce.”
Na ten moment, oczywiście, nie wiadomo, jak ułoży się przyszłość „Sagata” w amerykańskim gigancie. Aktualny bilans nie napawa jednak optymizmem, więc jedyne, co pozostało, to wyczekiwać informacji, dotyczącej jego dalszej współpracy z UFC.
Źródło: Instagram/David Zawada