Site icon InTheCage.pl

„Znając swój charakter, nie odklepałbym”- Wywiad z Albertem Odzimkowskim po Arenie Berserkerów V

„Znając swój charakter, nie odklepałbym”- Wywiad z Albertem Odzimkowskim po Arenie Berserkerów V

(fot. Marek Wilczek/ No Mercy/

Zwycięzca turnieju Areny Berserkerów 5 do 77 kg Albert Odzimkowski opowiada nam o wygranej walce, planie na nią i treningach w London Shootfighters z zawodnikiem UFC, Johnem Hathawayem.

Nie, nie zrealizowałem go w 100%. Mało brakowało i zostałbym poddany, bo oddałem rywalowi rękę. Za bardzo nastawiłem się na to, że sprowadzę walkę do parteru i tam wygram przez TKO. Michał był bardzo ruchliwy w parterze i o mało co nie wygrałby przez balachę, ale udało się mi wyciągnąć rękę.

Tak, miałem chwilę obawy, bo była mocno założona, ale kontrolowałem sytuację i być może to głupio zabrzmi i byłby to błąd, ale znając swój charakter nie odklepałbym.

W pierwszej zostawiłem trochę zdrowia, ale widziałem, że Michał też jest mocno zmęczony. Plan na tę rundę wyglądał tak, żeby przez pierwsze dwie minuty walczyć w stójce i później go obalić, ale udało mi się go trafić mocnym lowkickiem, później poprawić mocnym prawym, a gdy już znaleźliśmy się pod siatką, ja sprowadziłem, rywal zostawił rękę i udało się zapiąć duszenie trójkątne, które zakończyło walkę.

Tak, właśnie to duszenie, tylko że z innej pozycji. Tutaj raczej wykorzystałem przejście do tej techniki. Dźwignię na nogę, którą próbowałem założyć w pierwszej rundzie, też trenowaliśmy. Treningi z Johnem dały mi dużo pewności siebie. Dzięki nim poczułem, że jestem na dobrej drodze. Szczerze powiem, że znaczenie też miało zbijanie wagi, bo musiałem dodatkowo ścinać 0,6 kg. To błąd, którego w przyszłości nie popełnię.

Było to spowodowane tym, że moja waga się przestawiła i pokazywała niedokładnie. Wskazywała inaczej niż ta, która była na ważeniu no i byłem zmuszony dalej zbijać. Trener dał mi kilka ćwiczeń do zrobienia i się udało. To zbijanie było dodatkowym wysiłkiem przed walką.

Nie wiem kiedy i z kim będę znów walczyć. Na pewno chce się dalej rozwijać i idzie to w dobrym kierunku i realizuję swoje marzenia. Do tej walki myślałem, że mam dobre G&P, ale widzę, że sporo muszę poprawić i z pewnością przyłożę na treningach do tego większą uwagę. Co do moich kolejnych walk – czekam na propozycje. Mój manager Łukasz Bosacki na pewno coś znajdzie.

Nie wiem. Miałem stamtąd ofertę jeszcze gdy miałem rekord 4-0, ale wtedy uznałem, że moje zapasy są za słabe, dlatego zacząłem trenować zapasy w stylu wolnym, trochę stójki i później znów wróciłem do MMA. Poza tym wiadomo jak to w Rosji, należy wygrywać przed czasem, bo z tymi decyzjami bywa różnie. Na razie nie chcę wybiegać w przyszłość, teraz na pewno odpoczynek, bo to były naprawdę ciężkie przygotowania. Przed żadną inną walką nie miałem tak ciężkich przygotowań, jak na tych dwóch wyjazdach do London Shootfighers. Sparingi po dwa razy dziennie z Johnem Hathawayem, Mervinem Vettorim, Michaelem Pagem, Karlosem Vemolą. Były to mocne sparingi w małych rękawicach na 100%, dlatego teraz potrzebuję odpoczynku i chcę się skupić na chłopakach z Cross Fight Radom.

Bardzo mocno liczyłem na Johna, ale niestety wygrał Kim po obrotowym łokciu. Szkoda mi Johna, bo był bardzo dobrze przygotowany.

Oczywiście! Chciałbym podziękować swojej dziewczynie Paulinie, trenerowi Leszkowi, Kubie, Pawłowi, Rafałowi, Firmie Extreme Hobby za fajne ciuszki, Łukaszowi Bosackiemu, wszystkim sparingpartnerom, dzięki którym mogłem się przygotować, Cross Fight Radom, RKT Radom, Crossfit Radom, Viktoria Szydłowiec, Sekcja Bokserska Bron Radom i Sprint Fight amd Fitness.

Exit mobile version