Już w najbliższą sobotę Justin Gaethje po raz kolejny pojawi się w oktagonie. Zmierzy się z Dustinem Poirierem.
„Highlight” nie rezygnuje z mistrzowskich marzeń. Myśli o starciu z Islamem Makhachevem (24-1):
Bazując na tym, co wiemy, to trzeba przyjrzeć się Volkanovskiemu, bo walczył z nim i walka była bliska. Ja nigdy nie walczyłem z Makhachevem. Poirier też. Patrzenie na Volkanovskiego wydaje się być oczywiste, ale nie mogę się doczekać aż tam wejdę. Wiadomo, że żaden z niego Khabib. Chcę tam wejść i to udowodnić.
stwierdził.
Zobacz również: Gaethje zdradza, jak długo planuje jeszcze walczyć
Styl, w jakim panujący mistrz rozgrywa swoje pojedynki pod względem przewagi parterowej może przypominać emerytowanego Khabiba Nurmagomedova (29-0), ale generalnie Makhachev dużo pewniej pracuje w stójce, a otoczenie ochoczo nazywa go lepszym zawodnikiem od członka Galerii Sław UFC. Na październikowej gali w Abu Dhabi stanie do rewanżu z Charlesem Oliveirą (34-9). W pierwszej walce bez problemu odebrał pas Brazylijczykowi.
źródło: mmajunkie