Już w najbliższy weekend dojdzie do konfrontacji Mariusza Pudzianowskiego wraz z Serigne Ousmane Dią. Z racji tego, czego świadkami byliśmy w marcu, organizatorzy zabezpieczyli się, przygotowując zawodnika rezerwowego.
Pojedynek Mariusza Pudzianowskiego (15-7) z „Bombardierem” miał pierwotnie posłużyć jako main event gali z numerem 59. Niestety, senegalski gigant wypadł wtedy z batalii dosłownie kilka godzin przed całym wydarzeniem, więc przedstawiciele organizacji musieli na ostatnią chwilę szukać zastępcy, którym finalnie okazał się Nikola Milanovic (0-1).
Zobacz także: Nikola Milanovic – Kim jest nowy rywal PUDZIANA? [WIDEO]
Tamta sytuacja była bardzo nerwowa nie tylko dla właścicieli, ale także samego „Pudziana”. Mając to w świadomości, liczy, iż tym razem nic nie stanie już na drodze jego walki z Serigne Ousmane Dią (2-0), o czym opowiedział w rozmowie z Polsatem Sport.
Mam taką nadzieję. Wtedy był taki przypadek, że warunki zdrowotne nie pozwoliły mu walczyć. Tym razem z tego co słyszę i widzę na jego social mediach, jest gotowy i nic mu nie wyskoczy. Za mną okres sparingowy. Od soboty zaczęliśmy treningi szybkościowe i wytrzymałościowe. Nie powinno nic się wydarzyć, chyba że jak to się potocznie mówi „w drewnianym kościele cegła może spaść”. Ale chyba tutaj tak nie będzie.
Nauczeni na własnych błędach organizatorzy, tym razem podjęli decyzję o zwerbowaniu zawodnika rezerwowego. Choć wciąż nie wiadomo, kto nim jest, Pudzianowski uchylił w tym temacie nieco rąbka tajemnicy, zdradzając, iż jest to fighter spoza granic naszego kraju.
Oczywiście, jest zawodnik rezerwowy. Znam tego zawodnika, jest podobnych gabarytów. To zawodnik zza granicy, gdyby cokolwiek się wydarzyło, ten zawodnik w pogotowiu czeka. Życie uczy nas wszystkiego. Przy walkach wieczoru musi być ktoś rezerwowy.
„Pudzian” po raz ostatni postawił stopę w okrągłej klatce, podczas czerwocowego KSW 61. Stanął wtedy w szranki ze swoim klubowym kolegą – Łuakszem Jurkowskim (17-12) i ostatecznie sięgnął po zwycięstwo, rozbijając go przed upływem trzeciej odsłony konfrontacji.
Źródło: polsatsport.pl