Nie było niespodzianki. Wracający po prawie półtorarocznej przerwie Junor Dos Santos pokonał przez decyzję Blagoia Ivanova przez decyzję.
Z ogromnym respektem wszedł do klatki Ivanov. Stres, oraz strach przed nokautem paraliżowały Bułgara, Dos Santos powili się rozkręcał, widać było po nim rdzę w pierwszym etapie rundy, wywierał ciągłą presję lecz nie zasypywał rywala masą ciosów. Były to pojedyncze proste. Z pewnością runda była zapisana na korzyść byłego mistrza.
W drugiej rundzie „Cigano” zaczął się rozkręcać, zaczął atakować kombinacjami, Ivanov próbował się odgryzać jednak jego ciosy przeszywały powietrze, nie potrafił skrócić dystansu. Ivanov ciężko oddychał od połowy rundy co było wynikiem ciosów na korpus w pierwszej rundzie. Brazylijczyk zrzucił ringową rdzę co było już widać w tej rundzie.
Trzecia runda była najbardziej wyrównana. Ivanov zaczął skracać dystans, dwukrotnie mocno trafiając Dos Santosa który odczuł Brazylijczyk. JDS kontynuował ciosami prostymi, zaś Ivanov polował na jeden cios, kilkukrotnie będąc blisko celu. Były mistrz miał lekkie problemy gdy Ivanov zapędzał go pod siatkę.
Uwydatniła się przewaga szybkościowa Juniora w czwartej rundzie. „Baga” dalej parł do przodu próbując nokautu obszernymi cepami. Brazylijczyk konsekwentnie mieszał ciosy proste. Sporo z nich lądowało na korpus, odbierając resztki tlenu Ivanovowi.
Ostatnia runda zaczęła się od piorunującego kopnięcia na korpus w wykonaniu Dos Santosa. Brazylijczyk zaczął bić kombinacjami, rozpuścił swoje sierpy, które trafiły Ivanova. Bułgar trafił jednak kilka razy, co było widać na twarzy Brazylijczyka. Dos Santos otworzył się na pojedynek idąc na wymianę która mogła skończyć się dla niego tragicznie. Była to najlepsza runda pojedynku.
Sędziowie byli jednomyślni i każdą z rund wypunktowali dla Brazylijczyka (3x 50-45).