Strike King League to innowacyjny system rozgrywek w sportach walki. Czterech zawodników rywalizuje między sobą, zdobywając punkty w tabeli ligowej. W cyklu gal zaplanowanych na cały rok odbędą się walki „każdy z każdym”.
Regulamin będzie wymuszał na zawodnikach twardego i otwartego stylu walki, co będzie jednym z najważniejszych kryteriów do zwycięstwa. W zależności od rezultatu walki, przyznawana jest określona liczba punktów. Najwyższa gratyfikacja punktów przysługuje zawodnikowi za zwycięstwo walki przez nokaut. Na ostatniej gali finałowej po podsumowaniu wszystkich walk i punktów wyłoniony zostanie zwycięzca, który otrzyma główną wygraną w wysokości 100 000 zł.
I MIEJSCE: 100 000 zł
II MIEJSCE: 30 000 zł
III MIEJSCE: 20 000 zł
IV MIEJSCE: 10 000 zł
https://strikekingfestival.pl/strike-king-league/
Zawodnicy I Strike King League, którzy zawalczą o wygraną to: Krzysztof Mariańczyk, Maciej Karpiński, Damian Pająk i Szymon Dałek – wszyscy w kategorii wagowej 77 kg. Co sądzą o nowej federacji Strike King, jakie znaczenie ma dla nich udział w lidze, co myślą o swoich przeciwnikach, kogo uważają za swoje największe zagrożenie w drodze po wygraną i co jest ich największą motywacją do wygranej?
Krzysztof Mariańczyk:
Strike King League to według mnie świetny pomysł na promocje kickboxingu, ludzie uwielbiają taką rywalizację a nieprzewidywalność ligi dodaje smaczku, bo do końcowej rundy wszystko się może wydarzyć. Liczę że ten projekt podbije polski rynek sportów walki. Moją motywacją oprócz wygrania 100 baniek jest pokazanie swoich umiejętności szerszej publiczności, żyje sportem i odliczam czas od walki do walki, a teraz mam zaplanowane 3 pojedynki do przodu z ciekawymi rywalami, nie obawiam się, ale i nie lekceważę żadnego z nich.
Maciej Karpiński:
Bardzo się cieszę, że będę częścią organizacji jak i samej ligi Strike King. Sam w przeszłości śledziłem jej pierwowzór np. w holenderskiej Enfusion i myślałem, że fajnie byłoby wystartować w podobnym formacie. Ciężko jest zachować regularność startów w walkach zawodowych, a Strike King League zapewnia trzy kolejne walki, w dodatku od razu wiedząc kto będzie kolejnym przeciwnikiem, co pozwala odpowiednio zaplanować przygotowania. Nie ma co ukrywać, że pieniądze jakie są do wygrania za pierwsze miejsce w lidze są olbrzymią motywacją, ale równie motywująca jest sama możliwość pokazania się szerszej publiczności w Polsce na jednej gali z takimi topowymi zawodnikami jak Tomasz Sarara. Ostatnie walki toczyłem za granicą i bardzo cieszę się, że znów będę miał szansę pokazać się swojej rodzinie, znajomym, kibicom. Krzysiek Mariańczyk jest najbardziej doświadczony z całej naszej czwórki i wydaje mi się, że to walka przeciwko niemu będzie najtrudniejsza. Spotkaliśmy się dwa lata temu w Belgii, gdzie na żywo spod ringu widziałem jego walkę i już wtedy zrobił na mnie duże wrażenie. Ma bardzo agresywny styl i mocno dąży do skończenia walk przed czasem. Z Szymonem Dałkiem miałem okazję już trzykrotnie w walkach amatorskich, dwa razy wygrałem ja, raz był to Szymon. Walki zawodowe to jednak zupełnie inna sprawa, więc można powiedzieć, że zaczynamy od zera. Bardzo jestem ciekaw jak poradzi sobie ze zrobieniem wagi -77kg przy tych warunkach fizycznych. Jego styl, w którym korzysta ze swojego bardzo długiego zasięgu rąk i kolan, sprawiają, że jest bardzo niewygodnym rywalem. Z Damianem Pająkiem „przecięliśmy” się parę lat temu na sali we Wrocławiu, aczkolwiek od tamtej pory obaj zrobiliśmy duży progres. Ma warunki najbardziej zbliżone do moich, jest ostatnio aktywnym zawodnikiem na amatorskich zawodach, jak i w walkach zawodowych. Ma bardzo „twardy” styl i jest bardzo dobrze ułożony technicznie.
Damian Pająk:
Strike King to organizacja, której każdy kibic Kickboxingu nie mógł się doczekać… Pomysł turnieju o 100 tys. to nie tylko mega motywacja, ale również gra warta świeczki… Nie zawsze w puli znajduje się taki worek pieniędzy… Każdy z nas będzie chciał dać z siebie wszystko… Każdy z nas ma swoje atuty… Ale walka to walka.. Ring zweryfikuje wszystko.
Szymon Dałek:
Bardzo się cieszę z tego, że mam możliwość wzięcia udziału w pierwszym, historycznym turnieju Strike King Festival. Jest to dla mnie największe sportowe wyzwanie, a z drugiej strony ogromna życiowa szansa z której zamierzam skorzystać. Obiecałem mamie, że jeżeli wygram, to zabieram ją na wakacje do Tajlandii, a obietnic trzeba dotrzymywać. Co do moich przeciwników, Krzysztof Mariańczyk wydaje się być najmocniejszym rywalem, ze względu na jego zawodowe doświadczenie. Jednak nie lekceważę pozostałej dwójki moich przeciwników. Każdy z nich jest na pewno dla mnie dużym wyzwaniem, ale ja bardzo lubię wyzwania. Jestem pewien, że razem z trenerem Remigiuszem Fabich zrobimy wszystko, żebym do każdej walki wychodził jako najlepsza wersja samego siebie.
Zobacz także: Nadchodzi Strike King! Nowa organizacja sztuk walki stawia na jakość i innowacyjność
Organizacja Strike King zapowiada, że już niebawem pojawią się szczegółowe informacje na temat pierwszej gali – terminu, miejsca i biletów. Na stronie internetowej i social mediach Strike King Festival ogłaszani są kolejni zawodnicy, a także goście. Wkrótce mamy również poznać pierwszego Ambasadora, co oznacza, że fani kickboxingu mogą liczyć na nowe newsy od organizatorów.
Informacja prasowa