Nie tak dawno temu świat obiegła informacja, iż Abus Magomedov rozstaje się z KSW. Chwilę później sam ogłosił, iż podpisał kontrakt z UFC. Choć Martin Lewandowski odniósł się już do tego transferu za pośrednictwem mediów społecznościowych, postanowiliśmy dopytać go o kulisy.
Abus Magomedov (24-4-1) po raz ostatni widziany był w akcji, w grudniu minionego roku. Zmierzył się wówczas z podchodzącym do konfrontacji z nieskazitelnym rekordem, Cezarym Kęsikiem (12-1). Starcie to przebiegło całkowicie pod dyktando reprezentanta UFD GYM, który rozprawił się z Polakiem duszeniem już w drugiej odsłonie walki.
Zobacz także: KSW 57: Abus Magomedov udusił Cezarego Kęsika do nieprzytomności [WIDEO]
30-latek wniósł do okrągłej klatki sporo jakości, dlatego większość kibiców bardzo negatywnie zareagowała na wiadomość o odejściu. Co tak naprawdę do tego doprowadziło? Jeden z właścicieli KSW, Martin Lewandowski, rozwinął się na ten temat, w rozmowie z naszym portalem.
To my się rozstaliśmy z Abusem. Wiedziałem, że jak się nie podpiszę z UFC, to ponownie z PFL. Wariant z UFC się zrealizował, ale to wiedziałem. Nie było to dla mnie zaskoczenie. Abus od nas nie odszedł, czy UFC nam go nie podkupiło. My zrezygnowaliśmy z prostej przyczyny. On nie zawalczy z Roberto [Soldicem], Mamedem Khalidovem. On dał taki warunek, że będzie walczył w 93. Idealne dopełnienie naszej kategorii półciężkiej, świetnie pasuje. Ale okazało się, że ma problem z robieniem wagi. 84 jest dla niego idealne. Inaczej się umawialiśmy. No i w 84 z tym nie, z tamtym nie, bo tu wiara, tu kolega. Ja rozumiem – mi też jest szkoda, że go nie ma w KSW. Potem fani by mówili, że czemu nie zawalczy z jednym czy drugim. Naprawdę wolimy nie mieć tego typu problemów na początku.
Magomedov związany jest już z największą organizacją MMA na świecie – UFC. Na ten moment nie wiadomo jednak kiedy, ani z kim przyjdzie mu tam zawalczyć. Jak jednak sam zapowiedział – taka wieść ma pojawić się już wkrótce, więc jedyne co pozostało, to cierpliwie wyczekiwać odpowiedniego komunikatu.