Mateusz Gamrot z zaskakującą pokorą odniósł się do krytycznych słów Armana Tsarukyana, który po zwycięstwie nad Danem Hookerem wytknął Polakowi fundamentalne braki w jego stylu walki i kwestionował werdykt ich pojedynku z 2022 roku.
Arman Tsarukyan w rozmowie z Danielem Cormierem nie pozostawił wątpliwości co do swojej oceny starcia z Mateuszem Gamrotem: „Ja nie przegrałem tej walki. To była zła decyzja” stwierdził stanowczo Ormianin. Dodał również: „Oliveira, Dariush, Hooker – pokonałem ich wszystkich, a on z nimi przegrał. I Gamrota też pokonałem.”
Tsarukyan szczególnie mocno skrytykował styl zapaśniczy polskiego zawodnika, wskazując na konkretne problemy techniczne. „W tym sporcie są poziomy. Oglądając walkę, możesz zrozumieć, czy możesz kogoś obalić i utrzymać. Gamrot nie wierzy w swoje stójkowe umiejętności i obala z daleka. Nie ma też dobrej kontroli w parterze” analizował Tsarukyan po swoim zwycięstwie nad Hookerem.
Gamrot, który pokonał Tsarukyana w 2022 r. niejednogłośną decyzją sędziów w ich bezpośrednim starciu, nie próbował negować komentarza swojego byłego rywala, przyznając, że obserwacja Ormianina ma w sobie ziarno prawdy.
Trochę trafny [komentarz]. Patrząc na moje walki, to trochę trafny… Nie mam co tutaj się rozwijać zbytnio, bo patrząc na przebieg moich walk, to tak to trochę wygląda po prostu. Więc może faktycznie jak uwierzę bardziej w stójkę, to zacznę ich nokautować.
przyznał Gamrot w rozmowie z naszym portalem.
Zawodnik Czerwonego Smoka Poznań i American Top Team, który obecnie przygotowuje się do powrotu do oktagonu po porażce z Charlesem Oliveirą, podkreślił, że pracuje nad poprawą wskazanych elementów.
Pracuję nad tym oczywiście: i nad przygotowaniem motorycznym, i nad osadzeniem pozycji, i nad stójką, i nad innymi technicznymi aspektami. No i to, co powiedziałem wcześniej, po prostu potrzebuję skończenia przed czasem. Widzisz, w UFC nie wystarczy po prostu wygrywać.
dodał polski zawodnik.
Gamrot, który planuje powrót do oktagonu w marcu lub kwietniu przyszłego roku, zdaje sobie sprawę, że w obecnym kształcie MMA sama dominacja nie wystarcza – potrzebne są efektowne skończenia, by awansować w rankingach i zbliżyć się do walki o mistrzowski pas.
