Przez lata wielu kibiców zarzucało Kamaru Usmanowi – delikatnie mówiąc – że niezbyt efektownie toczy swoje walki. Co prawda, Nigeryjczyk często umęczał oponentów zapaśniczo na pełnym dystansie, jednak ostatnimi czasy jego starcia kończą się dużo szybciej.
Kamaru Usman (19-1) podczas UFC 261 po raz drugi skrzyżował rękawice z posiadaczem pasa BMF, Jorge Masvidalem (35-15). „Nigeryjski Koszmar” ponownie udowodnił swoją wyższość, tym razem efektownie nokautując Amerykanina już w drugiej rundzie.
Zobacz także: Jeden cios i Masvidal padł! Kamaru Usman ponownie obronił tytuł mistrza [WIDEO]
Myślę, że wszyscy się z tym zgodzimy. Niezależnie co w stosunku do niego czujecie – dzisiaj został wybuczany – ale już teraz jest jednym z najwspanialszych w historii, a jest na dobrej drodze, by stać się najlepszym wszech czasów. Ten koleś jest potworem. Za każdym razem wygląda coraz lepiej.
Ludzie mówią o nim, że jest nudny. Jesteście idiotami… skończonymi debilami, jeżeli tak uważacie. Już od jakiegoś czasu świetnie się prezentuje. Całkowicie zmienił swoje podejście. Jest zupełnie innym człowiekiem od starcia z Rafaelem dos Anjosem.
Usman dzierży mistrzowski pas od marca 2019. Skrzyżował wówczas rękawice z Tyronem Woodleyem (19-7-1) i punktując go na pełnym dystansie, ostatecznie jednogłośnie wygrał na kartach sędziowskich. Dotychczas obronił czempionat czterokrotnie – po razie pokonując Colby’ego Covingtona (16-2) i Gilberta Burnsa (19-4) oraz dwukrotnie zwyciężając z już wcześniej wspominanym Masvidalem.
Źródło: YouTube/UFC – Ultimate Fighting Championship