Wygląda na to, iż Leon Edwards nareszcie stanie przed szansą sięgnięcia po mistrzowski pas, który obecnie spoczywa na biodrach Kamaru Usmana. Jak bowiem donosi Full Violence, powołujące się na Ariela Helwani’ego, ich rewanżowy bój ma mieć miejsce w okolicach marca/kwietnia przyszłego roku.
Leon Edwards (19-3) nie przegrał w dziesięciu minionych bataliach. Dziewięć z nich kończyło się dla niego korzystanie, a jedna wynikiem „no contest”. Po raz ostatni stopę w oktagonie UFC postawił w czerwcu, kiedy to na pełnym dystansie rozprawił się z gwiazdorem organizacji, Nate’em Diazem (20-13).
Planowo miał powrócić do akcji w ramach gali UFC 269, gdzie czekać na niego miał Jorge Masvidal (35-15). Niestety, ten nabawił się kontuzji, która wyeliminowała go ze starcia, co dość mocno rozwścieczyło samego Brytyjczyka, przez co w niepochlebnych słowach wypowiadał się o niedoszłym oponencie. W obronie „Gambreda” stanął nawet nasz krajan, który dzieli z nim matę – Mateusz Gamrot (19-1), rugając „Rocky’ego”.
Zobacz także: „Zamknij mordę, p*zdo. Masvidal by cię zamordował” – Mateusz Gamrot ostro odpowiada Edwardsowi
Najwyraźniej organizatorzy stwierdzili już, że nie ma sensu ponownie testować Edwardsa z zawodnikiem z rankingu i planują go teraz zestawić w konfrontacji o najwyższe trofeum. Jego domniemane starcie z Kamaru Usmanem (20-1) miałoby rozegrać się za cztery/pięć miesięcy.
Czeka go jednak bardzo trudne zadanie, bowiem Usman raz po raz udowadnia, iż jest posiadaczem pasa nie z przypadku. Do swoich świetnych zapasów dołożył ostatnio jeszcze umiejętności bokserskie, z których coraz częściej stara się korzystać, przez co stał się jeszcze trudniejszym celem dla oponentów.
Źródło: Instagram/fullviolence