Bezapelacyjnie jeden z najlepszych lekkich w Polsce, Mateusz Gamrot, przywołał potencjalnych przeciwników, z którymi mógłby się zmierzyć w najbliższej przyszłości. Nieustannie celuje bardzo wysoko, wskazując znajdujących się na szczycie kategorii fighterów.
Mateusz Gamrot (21-2) związany jest z największą organizacją MMA na świecie od ponad dwóch lat. W tym czasie zdążył tam stoczyć sześć pojedynków, zwyciężając w czterech z nich. Występy te zagwarantowały mu wysoką – siódmą – lokatę w oficjalnej klasyfikacji dywizji do 70 kilogramów.
22 października, UFC 280 – właśnie wtedy mogliśmy po raz ostatni obserwować „Gamera” w akcji. Stanął wówczas w szranki z Beneilem Dariushem (22-4-1), jednakże przewalczywszy pełny, 15-minutowy dystans, zmuszony był uznać wyższość przeciwnika, jednogłośnie przegrywając na kartach sędziowskich. Pomimo porażki, wciąż celuje w znajdujących się nad nim oponentów. W rozmowie z Igorem Marczakiem z Polsatu Sport, podał trzech zawodników, z ktorymi chętnie skrzyżowałby rękawice.
Patrzę na czub kategorii, jestem aktualnie na siódmym miejscu. Wymarzonym przeciwnikiem byłby [Michael] Chandler, ostatnio bardzo blisko byliśmy… Ale [Justin] Gaethje też byłby dobry, Rafael Fiziev też jest blisko. Zerkam na czołówkę dywizji i z jednym z nich chciałbym się zmierzyć.
Zobacz także: Mateusz Gamrot ocenia umiejętności Pimbletta: „Zapasów zero, w parterze też niewiele”
Oprócz ewentualnego przeciwnika, istotną kwestią jest także termin pojedynku. Polak nie ukrywa, iż następne starcie chciałby stoczyć na Starym Kontynencie. Idealną datą wydaje się więc 18 marca, kiedy amerykański gigant zawita do londyńskiej O2 Areny ze swoją 286. edycją. Właśnie wtedy chciałby wrócić do oktagonu. Czy tak będzie? Na ten moment nie wiadomo, natomiast na pewno byśmy mu tego życzyli.
Źródło: YouTube/Polsat Sport