Luke Rockhold, który niedawno zyskał ponowną chęć powrotu do klatki twierdzi, że żaden z zawodników z czołowej piętnastki kategorii średniej UFC nie ma ochoty stoczyć z nim pojedynku.
Były mistrz kategorii średniej UFC – Luke Rockhold nie był widziany w klatce od prawie dwóch lat, gdy padał ciężko znokautowany ze złamaną szczęką po uderzeniach aktualnego mistrza dywizji półciężkiej, Jana Błachowicza. Po walce z Polakiem, Rockhold twierdził, że nie ma już motywacji na toczenie pojedynków w MMA. Coś się jednak nagle odmieniło i Amerykanin zdecydował się na powrót. Po kontuzji barku, powrócił na salę treningową i ma ochotę wejść do klatki pod koniec sierpnia, bądź na jesieni. Problemem jest jednak brak odpowiedniego przeciwnika, który podjąłby walkę z byłym mistrzem – jak sam twierdzi.
Jest wielu gości, ale żaden z nich nie chce podpisać kontraktu. Każdy chce uciekać naokoło. Są goście, z którymi walka ma sens. Uriah Hall był opcją – nie chciał tego. Kevin Holland był opcją – nie wygląda jakby to była opcja. Till był gdzieś tam rzucony, myślę, że ludzie by tego chcieli. Nie mam nic przeciwko nikomu, Paulo Costa, każdy jest w moim zasięgu. Mam na myśli, ten włoski dzieciak [Marvin Vettori – przyp. red.] wskoczył, zlał Kevina Hollanda i dostał walkę o tytuł. Po prostu tego nie rozumiem. Zlał typa, który był po porażce.
Następnie, Rockhold stwierdził, że czas, który spędził na leczeniu kontuzji i odpoczynku zadziałał na jego korzyść, co zamierza udowodnić i ponownie wywalczyć sobie walkę o pas. Potrzebuje natomiast przeciwnika i kontraktu.
Zobacz także: Daniel Skibiński wystąpi na czerwcowej gali UAE Warriors
źr: bjpenn.com