Największa na świecie organizacja – UFC zapłaciło zawodnikowi, któremu koronawirus uniemożliwił występ na gali UFC on ESPN 11.
Matt Frevola – bo o nim mowa -, początkowo miał zmierzyć się na wydarzeniu odbywającym się 20 czerwca z Frankiem Camacho. Finalnie do tego nie doszło, ponieważ u Billy’ego Quarantillo, który miał wystąpić w narożniku 30-latka, wykryto koronawirusa.
Fighter, w rozmowie z MMA Junkie przyznał, iż mimo braku występu, UFC wywiązało się z umowy i wypłaciło mu pieniądze.
Naprawdę się mną dobrze zajęli. Zapłacili mi nie tylko walkę, ale i za wygraną. To na pewno pomogło mi sobie z tym poradzić. Wspaniale się mną zaopiekowali.
Zawodnik kontynuując podał również termin planowanego powrotu do klatki oraz wskazał fightera, z którym chętnie skrzyżowałby rękawice.
Powiedzieliśmy im, że chcemy walczyć 15 sierpnia. Naprawdę chciałbym znaleźć się na tej karcie, co Cormier i Miocic. Jedno jest pewne – chcę wrócić w sierpniu. Jeżeli chodzi o przeciwnika, to pragnę zmierzyć się z Khamą Worthy. Bardzo mi zaimponował swoim pojedynkiem z Luisem Peną. Myślę, że dalibyśmy dobrą walkę, ale zobaczymy, co będzie. Zaproponowaliśmy już UFC kilka nazwisk, także czekamy.
„Steamrolla” ostatni raz widziany był w klatce, w październiku ubiegłego roku, a co za tym idzie – z pewnością jest już spragniony walki.
Zobacz także: Jose Aldo twierdzi, że łatwiej zbijać wagę do 135 funtów, niż do 145
Źródło: MMAjunkie