Podejmowania wyzwań nie można odmówić byłemu już zawodnikowi KSW i jednemu z najbardziej zasłużonych fighterów wagi ciężkiej w Polsce – Michałowi Kicie. Od dłuższego czasu obie strony nie mogły dojść do porozumienia i jak wynika ze słów jego managera, kontrakty innych organizacji leżą na stole.
Jeden z lepszych momentów w sportach walki miał w 2009 roku, gdy wygrał 6 walk. 3 z nich odbyły się podczas turnieju Union Of Veterans, gdzie wszystkie 3 starcia skończył nokautami, a w finałowym tej sztuki dokonał na legendzie tego sportu – Alekseiu Oleiniku (61-18-1), stopując tym samym jego passę 10 walk bez porażki. Kariera Michała Kity (22-15-1) w KSW była z dość zmiennym szczęściem, bowiem wygrał 4 z 10 pojedynków stoczonych pod jej sztandarem. Jednak gdy już podejmował wyzwania, to nie można mówić o wybieraniu rywali. Walcząc w największej organizacji w Europie nigdy nie musiał liczyć na decyzje sędziów punktowych, więc zarówno zwycięstwa, jak i porażki były spektakularne dla widza. Drogi z KSW się rozeszły, co potwierdził jego manager – Artur Ostaszewski, goszcząc w Kanale Sportowym. Jak się okazuje, ofert dla Michała nie brakuje.
Jesteśmy w trakcie negocjacji. Mogę powiedzieć, że nie z KSW. Myślę, że tam już się raczej nie dogadamy. Zupełnie inaczej widzimy, nawet nie przyszłość, tylko po prostu to, co powinno się na papierze wydarzyć w kolejnym ewentualnym kontrakcie, więc tutaj się już nie spotkamy. Natomiast świat się nie kończy na KSW, gdzieś tam szukamy innych dróg. Jesteśmy w trakcie negocjacji. Dosłownie dziś pewnie będzie jakaś decyzja w sprawie tych negocjacji, też z jakiegoś takiego egzotycznego kraju jest oferta dla Michała.
– powiedział.
Zobacz także: Siadłem psychicznie. Gamrot wspomina przegraną
Kariera Michała zapewne jest już bliższa końca, ale ambicji nie można odmówić zawodnikowi królewskiej kategorii wagowej. Niebawem dołączy on do obozu w Tajlandii, gdzie przygotowują się inni przedstawiciele Shocker MMA Solutions, m.in. Sebastian Przybysz czy Bartosz Leśko.
Źródło: YouTube/Kanał Sportowy, fot: fot: materiały prasowe KSW, YouTube/Kanał Sportowy