Po kolejnej przegranej, Rory MacDonald podjął decyzję o zawieszeniu rękawic na kołku. Swoją decyzję, „Red King” ogłosił za pośrednictwem mediów społecznościowych, dodając do niej obszerne oświadczenie.
Pomimo zaledwie 33 lat, Rory MacDonald (23-10-1) ma na koncie ponad trzydzieści pojedynków. Na zawodowstwie przebywał od 2005 roku i w tym czasie zdążył dać kilka naprawdę widowiskowych bitew. Kibice już na zawsze zapamiętają go ze zdobycia mistrzowskiego trofeum Bellatora, czy chociażby krwawych wojen, które toczył z Robbiem Lawlerem (29-16).
W ostatnim czasie jego kariera znalazła się w trudnym miejscu. Na pięć minionych konfrontacji zwyciężał zaledwie jednokrotnie. Wystąpił na sobotniej gali PFL w Cardiff, gdzie stanął w szranki z wchodzącym na zastępstwo, Dilano Taylorem (10-2). Nie mając żadnych argumentów, MacDonald musiał uznać wyższość oponenta, zostając znokautowanym już w pierwszej odsłonie. Najwyraźniej kolejna porażka dała mu do myślenia i stwierdził, iż nie ma już sensu więcej narażać zdrowia.
„Nadszedł czas, aby na dobre odłożyć rękawice. Jestem bardzo wdzięczny tej dyscyplinie, jak i każdej osobie, którą spotkałem na mojej drodze. Zacząłem uprawiać ten sport w wieku 14 lat i od pierwszego dnia wiedziałem, że chcę temu poświęcić życie. Pasja do mieszanych sztuk walki oraz możliwość zostania profesjonalnym zawodnikiem dała mi nadzieję, a także utorowała mi drogę do lepszego życia. Jestem wdzięczny Bogu za umieszczenie na mojej ścieżce Toshido MMA w Kelownie. To naprawdę mnie ukierunkowało, ale i uratowało! Cóż to była za przygoda, 17 lat zawodowej rywalizacji. Wszystko przyszło i minęło tak szybko! Tak wiele wymagających treningów, podróżowanie do wszystkich części świata oraz poznanie wielu ludzi. Sporo nauczyłem się o sobie, nie tylko te dobre rzeczy. Popełniłem mnóstwo błędów, ale teraz mam 33 lata i właśnie dzięki nim jestem lepszym człowiekiem. Chciałbym podziękować wszystkim fanom, którzy tak bardzo mnie wspierali. Nie zacząłem tego dla sławy, czy uznania i trudno było się przyzwyczaić do przyciągania uwagi, ale jestem bardzo wdzięczny za całą dobroć, którą mi przekazaliście! Dziękuję również przyjaciołom i rodzinie, którzy zrobili wszystko, by pomóc spełnić moje marzenie o rywalizacji na najwyższym poziomie. Dziękuję za wiarę, troskę, kocham was wszystkich. Dziękuję UFC, Bellatorowi i PFL za możliwość walki na światowej scenie. Cały personel tych organizacji – wszyscy jesteście bardzo fajni i przepraszam, że musieliście mnie znosić, kiedy byłem marudny przez większość czasu, który wspólnie spędziliśmy. Wyrazy uznania należą się także moim trenerom, sparingpartnerom oraz menadżerom!”
Zobacz także: „Z wielkim smutkiem odchodzę z najwspanialszego sportu na świecie…” – Uriah Hall kończy z zawodowym MMA
Źródło: Instagram/Rory MacDonald