Nie cichną głosy dotyczące przerwania w walce Damiana Janikowskiego z Tomem Breesem. Mimo kontrowersji, obaj zawodnicy mówią jednym głosem – doprowadźmy do rewanżu.
Podczas KSW 74, Damian Janikowski (7-5) podzielił klatkę z Tomem Breesem (15-3). Jeszcze przed końcem drugiej odsłony, sędzia podjął decyzję o zakończeniu boju po tym, jak zobaczył klepnięcie ze strony reprezentanta Polski. W przestrzeni internetowej momentalnie rozpoczęła się dyskusja. Jedni opowiadają się za tym, że były olimpijczyk dał arbitrowi pretekst do przerwania, inni zaś twierdzą, że nie było to konieczne.
Zobacz także: KSW 74: Tom Breese poddał Janikowskiego. Polak nie zgadza się z przerwaniem [WIDEO]
Jeszcze będąc w klatce, Janikowski w mocnych słowach wypowiedział się o Tomaszu Bronderze, apelując do przedstawicieli organizacji o to, by już więcej nie podejmował decyzji, kiedy on będzie walczył. Ponadto, zwrócił się także bezpośrednio do Breese’a, upominając się o rewanż.
Przede wszystkim nie możecie wygwizdywać Breese’a, bo on się bił, był z góry i tego nie widział. Wygwizdać możecie sędziego i bardzo proszę federację, żeby nie sędziował mi ani jednej walki. Było luźno, leżałem i czekałem, kiedy się rozluźni, bo on by tego nie skończył. Wstałbym i dalej byśmy się bili. Podszedł sędzia sprawdzić, czy podniosę rękę. Zapiąłem uchwyt, po czym pokazałem kciuk do góry, że jest wszystko okej i on przerywa walkę, więc ja z wrażenia… „Co jest, k*rwa, co jest?!” Nie klepałem. Mógłbym się dalej bić, wygrać lub przegrać, ale nie klepałem. Nie było takiej opcji i nie chcę, żeby Tomasz Bronder sędziował mi już żadnej walki. Przyjmuję to na klatę, to jest sędziego wynik… Teraz już nie będziemy się bić dalej, bo stoimy pięć minut, odpoczywamy. Bardzo dobrze, że Tom tego chce, weźmiemy sobie rewanż, jestem gotowy chociażby za dwa, trzy miesiące. W grudniu będziemy się bić. Zamkniemy tak ten rok i sobie to wyjaśnimy.
Jeszcze więcej na temat tej sytuacji, Polak opowiedział w rozmowie z mediami. Cały wywiad dostępny jest pod spodem.
Źródło: YouTube/KSW